czwartek, 9 maja 2013

03: Na Ulicy Pokątnej

Pamiętaj mnie, bo nie będzie nas drugi raz
i ważne, że zostanie w nas chwila ta.
(Varius manx)


Szli bez większego celu. Nie odzywali się do siebie, każdy z nich pogrążony był we własnych myślach. Deszcz padał coraz mocniej. Ostre bicze niczym małe szpilki wbijały się boleśnie w ich twarze, szyje i spływały cienkimi strumykami po dekoltach. Ginny miała już serdecznie dość. Trzęsła się z zimna, zapominając o strachu. Miała na sobie tylko cienką, dzienną szatę, która, zupełnie mokra, przylegała do jej wysportowanego ciała. Chciało jej się płakać. Już dawno nie czuła takiej pustki i bezradności.
Pocieszał ją fakt (choć zdawała sobie sprawę, że to wyjątkowo niesympatyczne), że Draco zdawał się wyglądać gorzej od niej. Mięśnie jego twarzy były napięte, a zupełnie zmoczone włosy przykleiły się do jego niemal białej cery. Szedł powoli, jakby każdy krok sprawiał mu ból.
Ginny zastanawiała się, czy to możliwe, że młody człowiek w tak krótkim czasie zaczął wyglądać o kilka lat starzej. Oczy Draco były podkrążone i napuchnięte, stracił wolę życia, którą widziała w nim niespełna kilka godzin wcześniej (lub dwadzieścia parę lat później).
Mężczyzna cały czas trzymał się kurczowo za lewe przedramię, a ona miała wrażenie, że rękaw jego szaty jest przezroczysty i każdy mijający ich czarodziej wie, co się pod nim kryje. A na Nokturnie mieli ich pod dostatkiem.
Ciemne uliczki pogrążone były w mroku, a rzeczą, która się najbardziej wyróżniała, była jasnozielona, brudna od błota szata Ginny. Podejrzane osobniki w podartych łachmanach mierzyły ją nabrzmiałymi od krwi oczami i szczerzyły niemal zupełnie czarne i połamane zęby. Kobieta poczuła się bezpieczniej, kiedy zacisnęła palce na trzonku różdżki.
W powietrzu unosił się nieprzyjemny swąd alkoholu, potu i spalenizny.
- Co dalej? - zapytała Ginny, nie mogąc dłużej znieść napiętej ciszy.
- Nie wiem – odpowiedział, a w jego głosie dało się wyczuć rezygnację. - Jak na razie mam ochotę odrąbać sobie lewą rękę.
- Przestań – jęknęła, zatrzymując się i szarpiąc go gwałtownie za ramię. - Nie gadaj takich głupot, bo pomyślę, że naprawdę chcesz to zrobić.
- Nie wiem, czy wiesz, ale raczej nie jestem typem żartownisia – odpowiedział cierpko. - Wiesz, co będzie, jak ktoś zauważy Mroczny Znak?
- A wiesz, jak to jest żyć bez ręki? - krzyknęła odrobinę zbyt głośno, zwracając na siebie jeszcze większą uwagę.
- A ty wiesz? A może wiesz, jak to jest być napiętnowanym i czuć, jak Czarny Pan cię wzywa? Ciekawe czy ty potrafiłabyś mu odmówić...
- Kompletnie mnie nie znasz – szepnęła, po czym uniosła twarz i spojrzała mu prosto w oczy. Jej determinacja zaczęła mu się udzielać.
Draco zaczął się denerwować. Poczuł, jak zimna strużka potu, spływająca po jego czole, miesza się z ciągle zacinającym deszczem. Dlaczego ona zawsze musiała być tak cholernie silna? Zawsze. Co prawda miał okazję zobaczyć przed chwilą jej upadek, ale podniosła się z niego tak szybko, że nawet nie zauważył, jak leżała.
Zlustrował ją dokładnie wzrokiem i dopiero wtedy zobaczył małą, skórzaną sakiewkę przyczepioną do paska jej szaty. I wtedy coś mu się przypomniało, zdał sobie sprawę z najgorszej z możliwych prawd. W ekspresowym tempie włożył rękę do kieszeni i wymacał w niej tylko zużytą chustkę. Przeklął głośno.
- Masz jakieś pieniądze? - zapytał po dłuższej chwili, wściekły, że w ogóle doszło do takiej sytuacji.
Twarz kobiety zaczęła zmieniać się jak w kalejdoskopie. Najpierw zmarszczyła czoło, potem uniosła brwi ze zdziwieniem. Najwyraźniej nie była pewna, jak powinna zareagować na tę zaczepkę, która wyszła z ust Malfoya.
- Naprawdę mnie o to pytasz w zaistniałej sytuacji? - wydusiła z siebie niepewnie.
Dlaczego ona musiała być aż tak głupia? Czy naprawdę nie rozumiała, co miał na myśli? Draco poczuł, że Ginny chce mu zrobić na złość, że wbija mu szpilę, aby zemścić się za wszystkie lata szyderstw, które miały miejsce w Hogwarcie. Tylko że jego odczucia wydawały się nie zgadzać z oniemiałym wyrazem jej twarzy.
- A ty naprawdę nie rozumiesz? - powiedział, akcentując każdą sylabę. Poczuł, jak na jego twarzy pojawia się szkarłatny rumieniec wstydu. - Zostawiłem sakiewkę w moim gabinecie. Miałem zejść tylko na chwilę z papierami do Blaise'a. Czy to takie trudne do zrozumienia, że nie mam przy sobie ani knuta?
Kącik jej warg uniósł się delikatnie, a Draco musiał powstrzymać się przed wyjęciem różdżki i potraktowaniem jej jakimś wyjątkowo paskudnym zaklęciem. Ginny bez słowa położyła dłoń na sakiewce i zabrzęczała znajdującymi się w środku monetami.
Draco miał wrażenie, że już nic głupszego zrobić nie może. Po tym geście wszystkie pary oczu znajdujące się na Nokturnie były skierowane w ich stronę. Jedna kobieta jak zahipnotyzowana zrobiła kilka kroków w ich stronę.
- Brawo – szepnął Malfoy. - Spadamy stąd.
Ginny nie miała ochoty się z nim sprzeczać. Zdała sobie sprawę, że to, co zrobiła było niezwykle beznadziejne. Pozwoliła mężczyźnie pociągnąć się za zmarzniętą rękę. Po chwili opuścili zniszczone uliczki Nokturnu. Niestety, nawet na Pokątnej nie mogli odetchnąć z ulgą. Tutaj wcale nie wyglądało przytulniej. Niektóre sklepy wyglądały jak porzucone już kilka dni temu, zabite dechami okna nie zachęcały do spacerów. Tylko niektórzy właściciele dbali o nowe wystawy czy plakaty w oknach.
Szeroka, brukowana uliczka była raczej pusta. Niewielu wynurzyło nos z domu w taką pogodę, szczególnie w tak niebezpiecznych czasach.
Ginny była zaskoczona, jak wiele z tych miejsc nie istniało już w jej czasach, zmieniło miejsce, czy wyglądało zupełnie inaczej. Nawet teraz, w strugach deszczu, dostrzegła spalone zgliszcze budynku, który później odrestaurowano i umieszczono tam Księgarnię Esy i Floresy.
Draco również ciężko panował nad emocjami. Rozglądał się gorączkowo, sprawdzając, czy aby nikt ich nie śledzi.
- Muszę kupić pelerynę – jęknęła Ginny, pocierając ramiona dłońmi. - Zaraz zmarznę. A tobie nie zimno?
- A interesuje cię to?
Dziewczyna wzruszyła ramionami i nagryzła wargę. Zaczynała mieć dość tej atmosfery. Przez chwilę wydawało się, że jest dobrze, a potem było wręcz fatalnie.
- Czy moglibyśmy choć odrobinę postarać się współpracować? - zapytała cierpko.
- Cały czas się staram... Tylko że pieniądze mogą się nam przydać. Gdybym chociaż miał klucz do rodzinnej skrytki, to moglibyśmy coś stamtąd zabrać. Rodzice by się nie zorientowali, że zniknęło kilka galeonów.
- Aż nie mogę uwierzyć, kiedy słyszę z twoich ust teksty o oszczędzaniu i szanowaniu pieniędzy – dodała kąśliwym tonem.
- Widzisz, to ty nie starasz się współpracować. Kup sobie coś z drugiej ręki, kiedyś ci to nie przeszkadzało.
Ginny nie wytrzymała. Malfoy przesadził. Nie zwracając uwagi na to, że są obserwowani przez innych czarodziejów, pchnęła mężczyznę i odwróciła się na pięcie. Nie miał prawa poruszać najdelikatniejszych strun jej podświadomości. Nie miał prawa przypominać jej dawnego życia.
- Radź sobie sam – powiedziała na odchodne.
Draco wpatrywał się przez chwilę w jej oddalającą się w deszczu sylwetkę. Dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że cały czas miała na stopach buty na dość wysokim obcasie. Czy to możliwe, że robiła to wszystko w czymś takim? W dodatku jej szata faktycznie była cieniutka. Zupełnie mokra kleiła się do jej kobiecego ciała, ukazując cienką koszulkę i bieliznę.
Oboje mieli prawo się wkurzyć i denerwować, ale siedzieli w tym razem. Nie mieli wyjścia. Musieli ze sobą współpracować. Gdyby teraz pozwolił jej odejść, to prawdopodobnie popełniłby największy błąd.
- Zaczekaj! - krzyknął, doganiając ją. Nie odwróciła się.
- Powiedziałem, zaczekaj...
- Po co, abyś dalej mnie obrażał? Czy abym ja ciebie mogła obrażać tak długo, aż puszczą ci nerwy i mnie zostawisz?
- Ta rozmowa jest bez sensu... zastanówmy się. Znasz jakieś miejsce, które istniało w tych czasach i w którym moglibyśmy znaleźć schronienie? - zapytał, uznając, że zmiana tematu będzie najbardziej neutralnym pomysłem.
Po wyrazie jej twarzy zrozumiał, że zaczęła się gorączkowo zastanawiać. Chodzenie bez celu po Pokątnej było na dłuższą metę głupim pomysłem, który nie posuwał ich do przodu nawet o pół kroku.
Już chciała otworzyć usta, kiedy rozległ się głośny wybuch tuż za ich plecami, a mocna siła poderwała do lotu kawałki desek. Ginny w ostatniej chwili udało się osłonić przed lecącą w jej kierunku framugą okna. W jednej chwili cała ulica zmieniła się w jedno wielkie kłębowisko pyłu i kurzu.
Krzyk i rozpaczliwe wołanie o pomoc zaczęło zagłuszać jej myśli. W ułamku sekundy wyciągnęła różdżkę, z ulgą stwierdzając, że Draco też jest cały i gotowy do walki.
- To śmierciożercy? - zapytała, przekrzykując panującą wrzawę.
- Chyba tak, ale bardziej martwi mnie to, że za chwilę pojawią się aurorzy.
Malfoy jednak nie miał racji. Z dymu zaczęły się wyłaniać wysokie sylwetki odziane w czarne peleryny i maski na twarzach. Ginny dostrzegła pięciu, ale wiedziała, że któryś z nich może dalej czaić się w zgliszczach budynku.
Kobieta przełknęła głośno ślinę. Przez te kilka lat spokoju często myślała, co by było, gdyby okazało się, że wojna jeszcze się nie skończyła. Wydawało jej się, że te wyobrażenia ją zahartowały. Była w błędzie, na coś takiego nie można było się przygotować.
- Uciekaj stąd. - Usłyszała po chwili głos Draco.
- Co? - zapytała, mając wrażenie, że się przesłyszała.
- Powiedziałem, uciekaj stąd. Nie chcę, aby ktokolwiek zobaczył nas razem. Musimy się rozdzielić – dodał, odpychając ją od siebie.
- Nie rozumiem...
- Mam plan, zaufaj mi.
Ale ona nie mogła mu ufać, nie potrafiła. Pokręciła tylko głową z niedowierzaniem i wymierzyła różdżką w jedną z zamaskowanych sylwetek. Już chciała uderzyć zaklęciem rozbrajającym, kiedy nagle, zupełnie niespodziewanie poczuła, że Malfoy ma ją na celowniku.
Nie zawahał się. Snop czerwonych iskier uderzył w jej pierś. Poczuła, jak obca siła unosi jej ciało i odrzuca o kilka metrów w tył. Upadła, a ostatnią rzeczą, jaką pamiętała było niedowierzanie.
* * *
Śniła jej się klepsydra. Złoty piasek przesypywał się z jednej komory do drugiej. Ginny miała wrażenie, że słyszy płacz, a potem ktoś głośno wymawiał jej imię. Wiedziała, że zna ten głos, ale nie mogła przypomnieć sobie skąd. Wydawał się być tak blisko, a jego właściciel niemal namacalny dla jej zimnej, drżącej dłoni.
- Zostawiła mnie... - szeptał jakiś mężczyzna i zdała sobie sprawę, że są to słowa Harry'ego. - Nie układało nam się, ale nie sądziłem, że mnie zostawi. Wiem. Poświęcałem jej zbyt mało czasu, za dużo pracowałem, a ona chciała tylko trochę ciepła, trochę uwagi. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz widziałem ją na meczu. Ostatnio złapałem się na tym, że sam szukam sobie wymówek. Dlaczego? Dlaczego?
- Nie wiem, Harry – odpowiedział mu kobiecy głos, należący do Hermiony. - Nie wiem, co ci powiedzieć... Zawsze byliście tacy idealni. Jejku, jak ja ci zazdrościłam, kiedy widziałam was razem, wiedziałam, że taka miłość nie zdarza się każdemu.
Głupi jesteście – myślała gorączkowo Ginny. - Wszyscy jesteście głupi. Nic nie rozumiecie... Nigdy nie rozumieliście. Widzicie tak niewiele, jakbyście mieli klapki na oczach.
A po chwili jej dusza unosiła się nad korytarzem ministerstwa. Widziała rozsypane papiery, które zostawił Malfoy i jej zgodę na przeniesienie do innej drużyny, leżącą na niewielkim, drewnianym stoliku. Dostrzegła siebie, stojącą nieruchomo, i Draco trzymającego w dłoni szklaną kulę. Tylko klaun w jej wnętrzu się poruszał. Uśmiechał się, a z ostrych jak brzytwy zębów kapała krew.
- Czego pragniesz? - zapytał zupełnie obcy głos. - Chcesz zniknąć?
- Nie, nie chcę znikać – odpowiedziała pewnie. - Chcę tam być...
I nagle wszystko zaczęło się rozmywać, niczym plamy wylanej farby na płótno. Jedna, wielka, bezkształtna masa... Czerń, a potem biel, a potem znów czerń...
* * *
Obudził ją tępy ból w skroni. Miała wrażenie, że ktoś wbił jej w czoło ogromny gwóźdź, a teraz przekręcał go z niesamowitym impetem i siłą. Chciała odetchnąć głęboko, jednak do jej nozdrzy dostał się pył i kurz, powodując atak duszącego kaszlu. Poczuła ostry zapach spalenizny.
Ostatkiem sił zmusiła się, aby usiąść i otworzyć oczy. W jednej chwili całe wnętrze jej żołądka podeszło do gardła. Zwymiotowała na kamienną uliczkę. Próbowała sobie przypomnieć, co się stało. Otaczały ją zgliszcza jakiegoś zawalonego budynku, a w gęstej, szarej mgle ciężko było dostrzec cokolwiek.
Była tak mokra, że nie zwróciła nawet uwagi, że deszcz zaczął padać jeszcze mocniej.
I wtedy jej się przypomniało. To Malfoy z nie do końca wiadomych jej przyczyn ją zaatakował. W panice powiodła ręką do kieszeni szaty i ze zdziwieniem stwierdziła, że jej różdżka jest na miejscu. Radość jednak nie trwała długo. Okazało się, że nie ma przy sobie sakiewki z pieniędzmi. Przeklęła w duchu Malfoya, odgarniając z czoła zupełnie mokre pukle.
Na Pokątnej panował szum. Niektórzy czarodzieje spoglądali w jej kierunku, ale najwyraźniej uznali, że nie potrzebuje pomocy. Widziała kilkoro rannych i już chciała wstać i czynić swój obywatelski obowiązek, udzielając pierwszej pomocy, kiedy nagle w gęstym dymie zobaczyła małego chłopca.
Dziecko siedziało na czymś, co kiedyś musiało być ławką albo stolikiem. Był to drobny, chudy osobnik, mogący mieć najwyżej osiem lat. Twarz miał ukrytą w dłoniach i pochlipywał cicho. Ginny zamrugała kilkakrotnie, ale nie było opcji, aby się pomyliła. Na głowie chłopca znajdowała się burza rozczochranych, zupełnie mokrych, rudych włosów.
Przełknęła głośno ślinę, ocierając usta wierzchem dłoni i dźwignęła się na nogi. Zachwiała się, ale nie pozwoliła sobie upaść. Czuła, że zaczyna kręcić jej się w głowie. Starała się nie zwraca na to uwagi i resztkami sił, ledwo utrzymując się na wysokich obcasach, doszła do chłopca.
Zlustrowała go dokładnie wzrokiem. Miał rozbite kolano i małe rozcięcie na czole, z którego deszcz wymywał szkarłatną krew. Kiedy położyła mu dłoń na ramienia, malec wzdrygnął się i spojrzał na nią swoimi brązowymi oczami. Na czerwonych od płaczu policzkach widać było mnóstwo piegów.
W oczach Ginny stanęły łzy. Nie potrafiła powstrzymać wzruszenia.
- Wie pani, gdzie jest moja mamusia? - zapytał chłopiec, patrząc na nią z zainteresowaniem.
- Niestety, nie wiem – odpowiedziała zgodnie z prawdą. - Ale na pewno zaraz się znajdzie. Byłeś tutaj sam z mamusią?
- Tak – szepnął, a ona poczuła, jak serce przyspiesza jej w piersi. Wiedziała, że źle robi, wiedziała, że powinna uciec stąd jak najdalej.
- Jak masz na imię? - zapytała po chwili, choć tak naprawdę znała już odpowiedź.
- Charlie... ale mamusia zabrania mi rozmawiać z obcymi.
- Nie bój się mnie. Jestem... Ginny.
Kobieta miała wrażenie, że przez twarz chłopca przebiegł cień uśmiechu. Usiadła koło niego, a on nawet nie zareagował. Popatrzył tylko z zainteresowaniem na jej zmęczoną twarz.
- A jeśli mamusi się coś stało? - zapytał po chwili.
- Na pewno nie – zapewniła go. - Za chwilę nas... ciebie znajdzie i wszystko będzie jak dawniej. Obiecuję, Charlie.
Siedzieli tak w milczeniu, obserwując zabieganych czarodziei. Ginny bez problemu w niektórych z nich rozpoznała aurorów i błagała cicho w duchu, aby żaden jej nie poznał. Odetchnęła z ulgą, zdając sobie sprawę, że nie widzi nigdzie Kingsleya. Kiedy była mokra, z zmazanym makijażem, nie przypominała tamtej kobiety, którą ścigali w ministerstwie.
- Nie jest ci zimno, Charlie? - zapytała z troską, widząc, jak jego drobne ciało zaczyna się trząś. To było głupie pytanie, ale na nic lepszego w tym momencie nie wpadła.
- Troszeczkę.
- CHARLIE!!!
Podskoczyła, kiedy usłyszała donośny krzyk kobiety. Znała go tak doskonale, że omal nie popłakała się ze szczęścia. Poczuła się tak, jakby to ona była małym chłopcem, czekającym na mamę. Czy to możliwe, że mając dwadzieścia dwa lata, nadal miała wrażenie, że kiedy pojawi się jej rodzicielka, to wszystkie problemy znikną?
Kiedy zobaczyła niską, pulchną kobietę w podartej i brudnej szacie, przedzierającą się przez kłęby kurzu, to po jej policzkach popłynęły łzy. Widok jej matki młodszej o dwadzieścia lat z mokrymi, posklejanymi włosami był jednocześnie szokiem i ogromną radością.
- Tutaj! - krzyknęła, unosząc obydwie ręce.
Molly ich zauważyła. Podbiegła do nich w kilka sekund i z całej siły przytuliła swojego syna. Ginny poczuła dziwny uścisk w żołądku. Z trudem powstrzymywała się przed dołączeniem do tym miłosnych gestów. Trwało to dłuższą chwilę, aż kobieta popatrzyła na Ginny. Zmarszczyła brwi, a dziewczyna wstrzymała oddech.
- Dziękuję ci – szepnęła, chwytając ją za rękę. Ginny poczuła mrowienie na skórze. - Dziecko, jesteś cała zmarznięta. Drżysz i chyba masz gorączkę...
Te nagłe zainteresowanie i troska były takie w jej stylu, choć dziewczyna powstrzymywała swoją podświadomość przed wmówieniem sobie, że Molly czuje do niej coś więcej niż wdzięczność za dotrzymanie towarzystwa jej synowi.
- To nic... - odpowiedziała Ginny, siląc się na uśmiech.
- Jak masz na imię? - drążyła Molly, nie zwracając uwagi na wymijającą odpowiedź.
Nie chciała odpowiadać, ale Charlie był pierwszy.
- To jest Ginny, mamusiu. Jest bardzo miła.
- Muszę się jakoś odwdzięczyć – kontynuowała Molly. - I proszę, nie zaprzeczaj mi. Mieszkasz tutaj w pobliżu?
To było silniejsze od Ginny. Przez tyle lat mówiono jej, że kogo jak kogo, ale matki oszukiwać nie można. Musiała się starać, aby przypadkiem nie powiedzieć za dużo.
- Nie... - jęknęła. - To znaczy, to dość skomplikowane.
Dziewczyna starała się być silna. Szczególnie przy Malfoyu nie chciała okazywać swojej słabości, ale teraz? Teraz było zupełnie inaczej. Załkała głośno, a po jej policzkach popłynęły strumienie gorących łez. Nie spodziewała się nawet, że Molly obejmie ją z całej siły ramieniem.
- Ma to związek ze śmierciożercami? - zapytała.
- Tak. - Ginny jej nie okłamała. Po części była to prawda. Draco był śmierciożercą. Był idiotą, który zaatakował ją, a potem zostawił nieprzytomną w samym środku walki.
- Chodź, dziecko, zabiorę cię do nas do domu. Dam ci ciepłą zupę i coś suchego do ubrania. Jak za chwilę się nie rozgrzejesz, to zapalenie płuc masz murowane.
- Nie chcę się narzucać – szepnęła, ale bardziej z grzeczności. Tak naprawdę poszłaby z Molly dosłownie wszędzie.
- Nie przyjmuję odmowy.
Te słowa w ogóle jej nie zdziwiły. Pozwoliła, aby Charlie chwycił ją za rękę. Przez chwilę poczuła się jak starsza siostra i obiecała sobie nigdy nie zapomnieć tego uczucia.
* * *
Coraz bardziej lubię to opowiadanie. Przyznaję, że ten rozdział był troszkę krótszy od poprzedniego. Następny będzie cały o Draco, a akcja rozpocznie się w momencie, jak ją rozbroił. Wolę uprzedzić, aby nikt się nie pogubił.
I jeszcze pytanie. Macie jakieś pomysły na wizerunek młodego Remusa i Syriusza? Wiem, że na tego drugiego pasuje Ben Barnes, ale w mojej głowie on już zawsze będzie Eddiem :) Nie chcę też Gasparda Ulliela. Myślałam nad Ianem Somerhalderem, ale cały czas się waham...
A tak z innej beczki. Oglądacie Top Model? Ja tek, ale tylko dlatego, że występuje tam dziewczyna, z którą chodziłam przez dwa tygodnie do jednej klasy. Ale wczoraj trochę się przeraziłam. Te dziewczyny tak naprawdę nie mają pojęcia o świecie mody. Jedna zapytana o ulubionego projektanta nie potrafiła żadnego wymienić. Eh.
Pozdrawiam!
-------------------------------------------------------------

51 komentarzy:

  1. HA! Pierwsza ^^
    Przeczytam trochę później.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gratuluję i czekam :D

      Usuń
    2. Jestem^^
      A miałam dobre przeczucie, by wejść na chwilę na pulpit nawigacyjny. Patrzę, a tu Twój nowy rozdział dodany w niecałą minute temu. Wiedziałam już, że będę pierwsza:D A jestem teraz, bo pisałam rozdział na Pamięć jej serca:)

      Rozdział bardzo mi się podobał. Aż jestem zła na Dracona, że tak zostawił ją samą na ulicy i do tego jeszcze zabrał jej pieniądze. Jestem to ciekawa, jaki plan wymyślił, mówiąc, by mu zaufała. Swoją drogą, na miejscu Ginny zachowałabym się podobnie, bo także bym mu nie zaufała. Jestem już to bardzo ciekawa tego następnego rozdziału:)
      Końcówka mnie rozczuliła. Uśmiech pojawił mi się na twarzy, kiedy zjawiła się Molly i okazała się być taka serdeczna względem Ginny. Ach, troska Molly nie zna granic^^ Z początku, kiedy Ginny zauważyła chłopca, myślałam, że to będzie Billy, a tu jednak Charlie^^
      Aha... z tym ucinaniem reki Dracona... od razu przypomniała mi się Alternatywa Ginevry, kiedy pojawiła się ta wziamnka^^

      Co do twarzy Syriusza... No, mi to zawsze Johnny Depp pasował, ewentualnie proponuję jeszcze Thomasa McDonella, bo jest strasznie podobny go kochanego Johnny'ego (przyznaje, jest on moim ulubionym aktorem^^). A co do Astorii, jeśli w ogóle masz zamiar ją dawać, to jak by co, możesz dać Emmy Rossum, masz moją definitywną zgodę:P
      Top Model nie oglądam, ale moja siostra tak. A podałabyś mi imię i nazwisko tej koleżanki, to powiem siostrze, żeby mi ją pokazała:D

      Pozdrawiam serdecznie:*

      Usuń
    3. dziękuję za komentarz :)
      Draco to taki trochę potworek jest, ale mam cichą nadzieję, że kolejny rozdział trochę go wybieli.
      tak, na początku miał to być Bill. u mnie zawsze jest Bill. potem pomyślałam o Percym, ale sprawdziłam datę urodzenia i uznałam że byłby za młody.
      mam słabość do odcinania rąk ^^ żartuje oczywiście :P osobiście nie wyobrażam sobie tego i powiem ci szczerze, ze pisanie z perspektywy dziewczyny bez ręki też było dal mnie wyzwaniem. na tym blogu też chcę podjąć tematykę 'kalectwa(?)' ale do tego jeszcze czas i w mniejszym stopniu niż tam.
      Wiesz co, podoba mi sie ten Thomas. Bo Depp to trochę za stary. Wiesz, Syriusz ma około 20 lat :)
      a koleżanka ma na imię Justyna P. siostra będzie widzieć skoro ogląda. nie chcę podawać całego nazwiska, bo nie chcę aby mój blog wyskakiwał w google po wpisaniu jej danych ^^
      Pozdrawiam!

      Usuń
    4. Dzięki za podanie:) Siostra mi od razu o niej opowiedziała i puściła ostatni odcinek^^ Justyna jej jedną z faworytek mojej siostry, i rzeczywiście, ona jedyna z tych wszystkich wygląda na sympatyczną. I rzeczywiście, przeraziło mnie to, że tu starują na modelki, a nie znają żadnego fotografa lub projektanta. A najbardziej, że jedna z nich nawet nie znała reklamy perfum - masakra! To ja nawet wiem:)

      I tak, Thomas jest świetny^^ Co do Johnny'ego, to bardziej tu proponowałam jego młodszą wersję;)

      Usuń
    5. te wszystkie dziewczyny takie... zaborcze i zazdrosne o siebie, a Justyna jest bardzo pozytywną osobą. Miałam okazję spędzić z nią dwa tygodnie, ale wiadomo, ze kibicuje się osobą, które się zna.
      nawet ja przez te wszystkie szablony i przeglądanie sesji znam więcej modelek i fotografów. Ostatnio oglądałam nową gazetkę z H&M i Jaenelle się śmiała jak po kolei nazywałam z imienia i nazwiska te dziewczyny ^^

      Usuń
    6. Oj tak, są takie zazdrosne o siebie, że szkoda gadać. A ta jedna co odpadła, pokazała swoją klasę, gdy oznajmiła, że odeszła wasza największa rywalka. To mnie dobiło.
      A Justyna, widać, że odbiega od wszystkich, jest uśmiechnięta i energiczna, podoba mi się^^

      Usuń
    7. grunt to szczerość :D ale masz rację, ja czasem to oglądam i się zwijam ze śmiechu, ale z drugiej strony jest to dość niebezpieczny program i robienie widowiska na siłę. np. ta sesja w poprzednim odcinku. Przecież one mogły się połamać na tej bieżni! powinni im ją najpierw wyłączyć a potem kazać zejść, a nie zeskakiwać. masakra...

      Usuń
    8. Tak, ta bieżnia była masakryczna, przecież jedna to tam kompletnie się wywaliła i myślałam, że coś jej się stało. Ale nie powiem, bawi mnie ten program, i chyba zacznę go oglądać przy popcornie^^

      I ja tu w ogóle przyszłam z kolejną propozycją, bo Ty jeszcze kochanego Remusa szukasz^^ Proponuję Andrew'a Garfielda:)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. dziękuję bardzo :) zacznę od końca. dziewczyna na szablonie nie jest nawet ruda, ale uznałam że ma piegi i nikt nie będzie dociekać jaki kolor włosów kryje się pod tą koloryzacją :D

      z błędem masz rację, ale przyznam, że nie chce mi sie go teraz poprawiać. za chwilę...
      pieniążki na Nokturnie były świetne (skromność) piszę sobie o tym i po chwili do mnie doszło że zachowuje się jak idiotka i Malfoy wyraził moją myśl :P
      ale ja chyba nie umiem pisać o śmierciożercach. tak bardzo się starałam w rozdziale ósmym, ale no... nie wychodzi.
      Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. w galerii szablonów zawsze jest kredyt do nazwiska modelek i modeli, to tak na przyszłość :D a ta obecna pani to Sian Abbott. Niestety na próżno szukać jej ciekawych zdjęć. podobnie jak Loren Kemp, najlepszą sesję zrobił Rokas Darulis.

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  3. Zacznę od tego że masz prześliczny, cudowny szablon - zakochałam się. Matko, zabiłabym za taki, haha <3
    Malfoy zachował się okropnie. Nie spodziewałam się tego po nim, serio, ale dobrze, że to zrobił, bo było to dla mnie niemałe zaskoczenie. Ale faktycznie, wspominałaś coś, że się rozdzielą, chociaż nie przypuszczałam, że z takiego powodu. Jeszcze zabrał jej pieniądze, dupek jeden, mam nadzieję, że Ginny mu dokopie, jak go spotka.
    Jej sen był trochę... hm, niepokojący. Ta rozmowa i ten cały fragment o tym klaunie... skąd to się wzięło w jej głowie? Przypadek? Nie sądzę.
    Wyobraziłam sobie małego Charliego i muszę przyznać, że też się trochę rozczuliłam <3 Cieszę się, że Ginny została odnaleziona przez własną matkę, udanie się teraz do Nory będzie na pewno dla niej dość dziwne. A tak w ogóle, to jestem ciekawa, czy Molly pamięta coś takiego, bo bądź co bądź, zdarzyło się to w jej przeszłości. A może okaże się tak, że nazwała swoją córkę... po własnej córce? :D To byłoby naprawdę zabawne.
    W dopisku wspomniałaś coś o Syriuszu... czyżby szykował się jakiś wątek miłosny między nim, a Ginny? *.* Powiedz, że tak, po Dwadzieścia lat wcześniej z chęcią poczytam kolejne opowiadanie z takim motywem, to byłoby świetne! ;>
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział i życzę dużo weny.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tej, nie musisz mnie zabijać. można poprosić o szablon ^^ efekt będzie dużo lepszy :) ja lubię robić szablony osobą, które dają mi coś w zamian. o kurde, ale to debilnie zabrzmiało :P miałam na myśli piękne opowiadania i opinie na temat moich rozdziałów, oczywiście.

      powód błahy. zgadzam się. w sumie to jego wina. faceci zawsze są winni ^^ ale mam nadzieję, ze w następnym rozdziale troszkę go wybielę.

      to wszystko jest takie dziwne... mam nadzieję, że końcówka opowiadania będzie jednak w pewnym sensie zaskoczeniem dla czytelnika.

      romans z Syriuszem? Ciii... ja uwielbiam romanse Ginny z Syriuszem i ubolewam, ze facet kopnął w kalendarz kiedy ona miała zaledwie 14 lat bo to staje się bardzo trudne, ale ja jeszcze kiedyś o nich napiszę. coś wykombinuję... już widzę minę Harry'ego kiedy dowiaduje się, ze jego ojciec chrzestny sypia z jego dziewczyną. matko, jaka drama...
      pozdrawiam!

      Usuń
    2. Działa już! Nie wiem, może to u mnie było coś nie tak, ale próbowałam z kilku przeglądarek i nadal nic. No, ale najważniejsze, że jest już dobrze, przepraszam za niepotrzebne zaśmiecanie. :)
      A mogłabym o takowy poprosić? Szczerze mówiąc nawet nie przeszło mi to przez myśl, myślałam, że skoro nie chcesz wrócić na by-elfaba to na jakiś czas masz dość grafiki. Ale jeśli tak, to byłoby mi bardzo miło.
      Tak, zdecydowanie to wina Draco! Aż dziwnie mi to pisać, bo zazwyczaj gościa bronię, ale tu zachował się po prostu karygodnie. Ciekawe, czy uda Ci się go wybielić :D
      Ech, a już na to liczyłam. ;< A ogólnie, będzie jakiś wątek miłosny? Nie to, że jest to najważniejsze, ale zawsze jakieś ciekawe urozmaicenie, zwłaszcza w tematyce podróży w czasie :P

      Usuń
    3. możesz prosić ile chcesz! moi czytelnicy muszą się przyzwyczaić, że na moich blogach jest więcej szablonów niż notek ^^ tak było na Ginevrze. A grafiki nie mam dość, to znaczy mam ale w innym sensie :D

      Nie marudzimy... będzie tek miłosny, będzie trójkąt miłosny i jestem głupia bo znów mam za długi język. ale tak w ogóle, to ja nie powiedziałam, że nie będzie romansu z Syriuszem. Chodziło mi o to, że jakbym miała pisać inne opowiadanie, to by mi nie pasowało. A tak w ogóle to ja kocham Syriusza. Mój pies ma tak na imię :P

      Usuń
    4. a o szablonie możesz napisać tutaj albo jak wolisz wysili maila na ada.elfaba@gmail.com

      Usuń
    5. Ooo, to powiem Ci, że odzyskałam nadzieję. ^^ Mam tylko nadzieję, że Ian Somerhalder nie będzie użyczał mu wizerunku - lubię go, ale ostatnio trochę mi się przejadł. Poza tym będę widzieć w nim Damona z Pamiętników Wampirów, ale... to już Twój wybór, oczywiście :)
      Trójkąt? Lubię to! Haha, ja też kocham Syriusza, ale w wieku ośmiu lat byłam zaślepiona miłością do Harry'ego, toteż mój pies wabi się Harry.
      A jeśli chodzi o szablon, to napiszę, na maila, jeśli nie masz nic przeciwko. :D

      Usuń
    6. jakbym miała coś przeciwko, to bym nie proponowała :) odwagi trochę!
      Ja lubiłam Iana za rolę w Zagubionych. strasznie cierpiałam, że uśmiercono go już w pierwszym sezonie. Zbrodnia! pamiętam, że kiedyś (moze 4 lata temu?) jak występował na blogu Syriusz to miał buźkę Orlando Blooma. To było dopiero :P
      A mój piesek ma 7 lat i jest bardzo podobny do Syriusza. Waży około 3,5 kg i jest małym, kudłatym yorkiem mającym kilkanaście kolorowych sweterków na mrozy. Masakra... nawet ja tyle nie mam. Wszystkie produkcji mojej babci, która twierdziła, że jak kupimy psa to nie mamy się pokazywać z nim u niej w domu. A teraz ma pierwszego wnuczka w rodzinie samych bab :D

      Usuń
  4. W sumie muszę przyznać, że się pogubiłam w pewnym momencie.
    Głównie w takim że czy Molly nie wie że to Ginny?
    Nie wiem czy dobrze to zrozumiałam albo mi się coś pomerdało.
    Ale u mnie to jest normalne.
    Po za tym ta akcja ze Śmieciożercami była wstrząsająca.
    Naprawdę bałam się że coś złego im się stanie a Draco miał dość drastyczny plan i teraz wyszedł na Śmieciożercę w oczach Ginny.
    Coraz ciekawiej pokazujesz te historię i nie dziwię się że ją tak lubisz.

    Co do Top Model osobiście jestem wielką przeciwniczką takich programów... które zmuszają młode dziewczyny do głodzenia się i odchudzania i w ogóle to straszne jest według mnie;) Ale lubię podpatrywać Pieroga. Jestem jego wielbicielką chociaż jest wredny.

    W ogóle podoba mi się bardzo nowy szablon. fantastyczny kolorystycznie i to zdjecie Ginny.
    Aż czuje ciarki na plecach gdy go ogladam.

    pozdrawiam serdecznie i czekam na NN;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakby Ci to wytłumaczyć... Molly nie mogła poznać Ginny, bo przeniosła się w czasie do roku, w którym nie było jej jeszcze na świecie.
      W sumie Draco jeszcze swojego palu nie wcielił w życie i nie nazwałabym tego drastycznym tylko raczej głupim ^^
      A co do Top Model, uważam, ze każdy ma swój mózg i jeśli ktoś pozwala robić z siebie, nazwijmy to 'towar' to zależy od niego. ja to oglądam z ciekawości tak jak czasami czytam tabloidy. Czasem warto zniżyć o poziom, aby sprawdzić czym interesuje się otaczające nas społeczeństwo.
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. No to już rozumiem dlaczego jej nie poznała;)
      Hmm w zasadzie to się z tym zgadzam no ale to Malfoy i po nim można czegoś takiego się spodziewać.
      Jestem ciekawa jak to potoczy się dalej.

      O tak to prawda. Zwłaszcza, że czasami nawet w takim świecie dzieją się ciekawe rzeczy.
      Zwłaszcza że ja jestem miłośniczką skandali.

      Usuń
    3. Cieszę się, ze mogłam pomóc. Staram się tłumaczyć jak ktoś się gubi, bo wiem, ze to się zdarza. Niektórzy gubili się na Ginevrze więc jestem przyzwyczajona :P
      skandale? ach... uwielbiam czytać Życie na gorąco. Moja babcia kupuje każdy numer i zawsze jak u niej jestem to przeglądam ^^

      Usuń
    4. Oj ja zawsze kradnę mojej mamie bo ona uwielbia to czytać i zaczytuje się leżąc godzinami w wannie;p
      Oj nie dziwię się wcale ja sama czasem gubie się w moich własnych opowiadaniach wprowadzając wątki w których nie umiem się odnaleźć a ostatnio złapałam obsesje na punkcie wampirów (nie mylić za Zmierzchem według mnie to porażka i dziwię się jak mogli wydać coś tak drastycznego)

      Usuń
  5. Hej ;) Rozdział przeczytam jutro, ale chcę się odnieść do Twoich pytań.

    Na Syriusza moim zdaniem Ian tak średnio pasuje. Może dlatego, że mnie nieodłącznie będzie się on kojarzył z Damonem. Mam taką małą propozycję, która mi się nasunęła. A co byś powiedziała na Kita Harington'a? Mnie się on bardzo podoba ^^

    Taak, oglądam Top Model. Tę edycję śledzę od początku. No, też uważam, że te dziewczyny nie mają zbyt dużego pojęcia o modzie. Ja kibicuję Renacie, ale wydaje mi się, że wygra Marcela albo Tamara ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, przeczytałam i widzę, że się rozkręcasz :)
      Na początku podobał mi się klimat, jaki zbudowałaś na posępnym Nokturnie pełnym wyrzutków oraz na zniszczonej Pokątnej. W tamtych czasach te ulice wyglądały naprawdę strasznie.
      Cieszyło mnie też to, że Draco nie chciał się rozstawać z Ginny, a tym samym wykazał się dojrzałością - naprawdę go lubię. Oczywiście doszło do sprzeczki, ale z tą dwójką było to nieuniknione. W każdym razie wydaje mi się, że Malfoy zaatakował Ginny, aby ją ochronić. Mam tylko nadzieję, że wiedział, w co się pakuje.
      No i końcówka....wzruszająca, zwłaszcza kiedy na scenę weszła Molly. Myślę, że Ginny miała wielkie szczęście, że spotkała mamę i może schronić się pod jej dachem.
      Podsumowując, jest super :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Ja lubię Iana za rolę w Zagubionych. Jeśli chodzi po Pamiętniki wampirów to nie widziałam ani jednego odcinka. Wolę Pamiętniki z wakacji :P żartuję oczywiście.
      Ja znam Justynę więc w pewnym sensie jej kibicuję. Ale obstawiam wygraną Tamary.

      Klimat na Nokturnie? A ja się obawiałam, że wyszła mi z tego jakaś drama. Szczególnie jak Ginny zaczęła machać pieniędzmi i prawie zapomniałam, że reakcja tłumu powinna być bardziej spontaniczna ^^

      Malfoya ciężko zrozumieć. Bawet mi. On chyba sam do końca nie wiedział, w co się pakuje, kiedy ja atakował.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Ja też coraz bardziej lubię to opowiadanie. Już nawet zaczynam pomału to wszystko rozumieć. :D A ten rozdział baaardzo mi się podoba, też dlatego, że wszystko zrozumiałam i w ogóle nie nie pogubiłam. :D Czemu Draco tak postąpił? Niby ma jakiś plan, ale jaki? Nie mogę doczekać się rozdziału o nim, bo może wtedy to wyjaśnisz.
    Kochane było to spotkanie Charliego i własnej matki. Ja bym chyba nie wytrzymała i powiedziała jej, że jestem jej córką. Ciekawe czy Ginny wytrzyma czy jeszcze się złamie. Miło, ale i smutno się o tym czytało. Jestem ciekawa co wymyślisz dalej.
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teraz, jak wiem, że komentuje ktoś kto nie do końca zna się na Potterze to będę starała się to wszystko lepiej tłumaczyć.
      Ja nie wiem co bym zrobiła. Chyba też bym się wypaplała. Ale Ginny zna konsekwencje i wie, że jej nie wolno. Zresztą wątpię, aby Molly jej uwierzyła :P

      Usuń
  7. Podobał mi się ten rozdział. Może nie do końca rozumiem pobudki, które kierowały Draco, gdy zaatakował Ginny i zostawił ją na pastwę losu, ale to już inna bajka. Bo co on? Chciał ją chronić czy chodziło tylko o te jej pieniądze, których sam w tamtym momencie nie posiadał? Nie do końca rozumiem tego gościa, ale przecież nie wszyscy postępują logicznie, prawda? :D W każdym razie odrobinkę mnie wkurzył i tyle. Przecież mieli działać wspólnie, a on coś uknuł w tym swoim rozumku i oczywiście nie miał zamiaru poinformować o tym Ginny. Ciekawe jak teraz znowu się spotkają.
    Sen Ginny był intrygujący. Czy to zwykła działalność wyobraźni, czy coś więcej? Coś, co będzie miało większe znaczenie dla jej przyszłości?
    Oh, i Molly i mały Charlie! Tak, końcówka była zdecydowanie mocnym punktem tego rozdziału. Pewnie dla Ginny spotkanie matki o te kilkanaście lat młodszą musiało być dziwnym przeżyciem. No, ale ta przyjęła ją z właściwą sobie serdecznością. Cała Molly. Pytanie tylko, co teraz?
    No nic, nawet nie będę starać się zgadywać, bo ostatnio kiepsko mi z tym idzie. Po prostu cierpliwie poczekam na kolejny rozdział :)
    W ogóle strasznie podoba mi się ten nowy szablon. Genialny jest ^^
    A co do Top Model - oglądam. Justyna może nie należy do moich faworytek, bo tych póki co nie mam, ale dziewczyna zdecydowanie się wyróżnia swoim charakterem. Niektóre naprawdę nie wiem czego tam szukają, bez najmniejszego pojęcia o tym zawodzie i świecie w którym mają zamiar się obracać. No, ale to temat rzeka, więc już się nie rozpisuję :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za miłe słowa :)
      Nie sądzę, aby ich ponowne spotkanie nastąpiło szybko. Może około 20 rozdziału? No, zobaczymy ^^
      o snach na razie nie będę sie wypowiadać, bo znowu się wypaplam z czymś. Milczę więc.

      Spotkanie z Molly to taki przedsmak. W piątym rozdziale będzie w Norze i tam już będzie trochę ciekawiej. mam nadzieję :P

      A mi nowy szablon coraz mniej się widzi... to chyba przez te kolory. Nie są w moim typie.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Szczerze powiedziawszy, Syriusz z moich wyobrażeń, to połączenie Orlando Blooma (aczkolwiek ten pan od zawsze pasował mi bardziej na Regulusa) oraz Iana Somerhaldera, więc szczerzyłabym ząbki z uciechy, gdyby jednak użyczał twarzy Syriuszowi w bohaterach ^^ A co do Remusa, to według mnie powinien się w niego wcielać Andrew Garfield, Chace Crawford albo Luke Grimes, ewentualnie Paul Wesley :D
    Draco chyba zadziałał zbyt pochopnie, w końcu nie myślał racjonalnie kiedy nagle i zupełnie niespodziewanie dopadł go ból w przedramieniu, kurczę, przecież to musiało być dla niego katorgą! Nie czuł czegoś takiego od dobrych kilku lat!
    Ciekawe czy Voldemort będzie pamiętał, że werbował Draco do swoich szeregów i czy skapnie się, że chłopak jest w nich całkowicie obcy. Jednak Malfoy miał rację, Ginny nie była z nim bezpieczna, w każdej chwili mogli ich razem złapać! Zwykła dziewczyna i śmierciożerca, nie ma co, duet nadający się prosto do Azkabanu.
    Rany *____* Maluśki Charlie ^^
    Ginny musiała się nieźle zdziwić na widok swojej matki i brata sprzed paru tam lat :D Cieszę się, że Molly pomogła "nieznajomej", ta kobieta miała naprawdę złote serce, a troska, którą jej okazała zdecydowanie była w jej stylu. W ogóle, dziwne że nie dostrzegła podobieństwa między sobą, a starszą Ginny, przecież one były prawie identyczne! Rude włosy, brązowe włosy, piegi itp.
    Top Model nie oglądam, miałabym za duże kompleksy, gdybym się na niego przerzuciła :D Ale w sumie masz rację, to mogę Ci przyznać nawet bez jego znajomości, niektóre z nich są naprawdę tępe, poza tym, rzadko kiedy spotyka się zdolne modelki, a kiedy taka już się trafi, to w następnej kolejności odpada, a inne nie potrafią nawet mówić po angielsku i chcą występować na światowych pokazach mody!
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  9. O, jak ja się cieszę, że już pojawił się nowy rozdział! Teraz mogłam go spokojnie przeczytać i się pozachwycać.
    Podczas rozmowy o odcięciu ręki tak strasznie zrobiło mi się szkoda Draco. Sama nie potrafię tego wyjaśnić, ale po prostu moje współczucie zawoalowało Draco jako taką otoczką i wydaje mi się, że szybko się jej nie pozbędzie. Przyznam też, że Draco w twoim opowiadaniu wprost kocham, ale Ginny, no... Irytuje mnie. I kiedy wybuchała już między nimi kłótnia, to miałam wrażenie, że bardziej zawiniła kobieta w jej rozpoczęciu.
    Jeśli chodzi o zaatakowanie Ginny, to ja mam na to taki pomysł - Draco wie, że nie ma ucieczki, więc stara się URATOWAĆ Ginny. Skoro posiada znak, wkupi się w łaski śmierciożercó, a udowodnił to atakiem na "przypadkowego świadka". Zapewne potem ucieknie od nich i odnajdzie naszą Ginevrę ;)
    Swoją drogą, jestem ciekawa, jak wytłumaczy swoje położenie przed matką. Na to już nie mogę się doczekać i muszę przyznał, że wzruszył mnie moment, w którym Ginny się rozpłakała. Musi się czuć straszliwie zagubiona.
    Co do Top Model, to nie oglądam polskiego, bo w Niemczech jest tylko niemieckie, ale się z tego cieszę, bo cały program jest nakręcany w lepszych klimatach - zero chamstwa + prowadzi go znana modelka - Heidi Klum. ;) Ja sama nie wiem, jakie to uczucie znać kogoś w takim teleturnieju. I chyba raczej się nie dowiem. ;)
    Pozdrawiam, czekam na nowy, Wellesie

    w-klatce-zmyslow
    urwane-wspomnienia

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajnie, że w końcu się rozdzielili :D
    Chyba jestem jedną z nielicznych osób, które nie chcą Ginny i Draco jako pary.
    Zastanawia mnie sen Ginny. Czy to się działo naprawdę? Razem z Draco po prostu zniknęli ze swoich czasów i nikt nie wie, co się z nimi stało?
    Pozostaje mi tylko cierpliwie czekać, aż odpowiesz na te pytania w opowiadaniu :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Łaaaa! Będzie Syriusz! I Remus! <3 Kiedy dokładnie, za ile notek? :D
    Zachowanie Dracona jest dla mnie jedną, wielką niewiadomą. To zaatakowanie Ginny... Na pewno miał w tym jakiś cel, bo przecież nie zrobiłby tego bezpodstawnie, może chciał ją obronić... No nie wiem, ale skoro następny rozdział bedzie z jego perspektywy, to pewnie tam zostanie to wyjaśnione.
    Dobrze, że Malfoy starał się nie rozdzielać z panną Weasley. W dwójkę zawsze raźniej, a tym bardziej, że przecież oboje nie widzą w co się wpakowali i jakim cudem nagle znaleźli się w czasach dwadzieścia lat wstecz. ^^
    Ostatni fragment cudny <3. Na scenę wkracza Molly, z całą swą matczyną troską. I mały Charlie. Nawet trudno jest mi go sobie wyobrazić jako takiego brzdąca, ale ty ukazałaś to świetnie :3

    Top Model oglądam, mam z tego chwilami niezłą frajdę. ^^ Szczególnie jak zniżają się do poziomu pustych lasek i próbują przypodobać się Jury. Tak z ciekawości spytam - którą to uczestniczkę znałaś? :)

    Ściskam,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmmm... Syriusz w 7, a Remus 9. jakoś tak. Wydaje się, że jeszcze dużo czasu, ale ja już kończę pisać 11 więc...
      faceci mają różne odpały, a podobno to kobiety są niezrozumiałe.
      Chyba oni musieli się rozdzielić. jakoś tak, aby było ciekawiej ^^
      Tak, Top Model jest wyjątkowo... zabawne :D znam Justynę. Może nie jakoś świetnie, bo zmieniłam szkołę, ale znam ^^

      Usuń
  12. rozdział jak zwykle bardzo dobry. Nie rozumiem tego, co kierowało Draco. Może faktycznie chciał ją obronić, no ale śmierciożerców było tylko dwoje, na pewno jakoś by sobie poradzili. A może jego plan był zupełnie inny?
    Przyznam, że rozbawiłą mnie scena, w której Ginny macha sakiewką na Nokturnie. ale jestem ciekawa, czy to faktycznie Malfoy ją okradł. w sumie mógł to zrobić każdy.
    A ostatnia scena była epicka ^^ choć trochę się dziwię, że Molly tak łatwo zaufała Ginny.
    I nie dziwię się, że kochasz to opowiadanie. ja też je uwielbiam :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Przeczytałam wszystkie rozdziały. Wciągnęło mnie tak jak Stypa. Widzę, że za bardzo nie zmieniłaś tamtej Ginny. Także gra w drużynie i chce spełnić się zawodowo. Chce być samodzielna i nie marzy o ślubie. Chociaż może po tej wycieczce w czasie wszystko się zmieni? Widać, że jej na nim zależy, ale nie potrafią ze sobą rozmawiać tak jak wcześniej, bo HArry marzy o ślubie, o szczęśliwej, zwykłej rodzinie (w końcu, chce mieć święty spokój, po tej całej wojnie), a ona wręcz przeciwnie. Chce zrobić karierę, a to często kłóci się z idealną żoną (jak ona to określiła kurą domową, co wcale nie musi się według mnie tak skończyć) i dziećmi.
    Podoba mi się podejście Dracona. Znowu ma głowę na karku, a poza tym jest szczęśliwy. Na stypie nie do końca tak było, ale podejrzewam, że nie chciałaś z Ginny robić wyłącznie kochanki, więc potrzebne były tam problemy z Astorią. Współczuje mu, bo w końcu ułożył sobie życie, a tu nagle znowu wpada w wir wojny. Jesteś okrutna ;D
    Pomysł oryginalny, w sumie jak zwykle. Niby piszesz o postaciach kanonicznych, ale tak wykorzystujesz świat stworzony przez panią Rowling, że zawsze czyta się to z wielkim zainteresowaniem.
    Ja oglądam Top Model, bo takie niespełnione marzenie (dawne) o fotomodelingu. Może i postura jest taka jak wymagają to jestem za niska (167cm), nie umie chodzić na obcasach, jestem nieśmiała i ledwo co potrafię mówić po angielsku. Teraz wybiłam to sobie z głowy własnie po Top Model. Nie nadaje się tam, bo nie zniosłabym tej głupoty i pustaków. Nie raz jak one się kłócą to śmieje się do rozpuku :D A właśnie, którą znasz uczestniczkę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dodać, że jak zwykle ładny szablon. Zawsze jesteś o krok do przodu do innych szablonów i to się chwali ;) Ja sama nie mam nic wspólnego z tworzeniem szablonów, ale uwielbiam je podziwiać ;)

      Usuń
    2. dziękuję, że jednak do mnie zajrzałaś. Ginny chyba zawsze ma u mnie podobny charakter. Chociaż... ta na Ginevrze trochę się różniła i jedynie na życie żartem dziewczyna była zupełnie inna. Nie chcę zaradzać szczegółów, ale... albo nie, nic nie powiem :P

      Tak, tutaj Draco ma trochę inne życie niż na Stypie. Bo tak jak piszesz, nie chciałam aby Ginny skńczyła jako jego kochanka, poza tym, jego wychowanie jest trochę inne i ciężko mi uwierzyć, że przespał by się z nią dla seksu.

      Chciałaś być modelką? Ja może kiedyś też, ale nie jakoś bardzo. Mam prawie 10 cm mniej od cienie :P a moja koleżanka to Justyna.
      Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Oczywiście jestem zapominalska i to bardzo. Zapomniałam dodać także, że strasznie podobała mi się scena z mamą Ginny. Nasza bohaterka uświadomiła sonie jak bardzo kocha swoją mamę, co widać było, że ją samą zaskoczyło. Mimo podążania za karierą, jednak jest rodzinna i to bardzo. Cieszę się, że pokazałaś to w taki sposób.
      I coś mi się wydaje, że Draco uratował tyłek Rudej. To było jedyne wyjścia. Szkoda tylko, że prawie umarła (wnioskowałam to po jej śnie. Gdyby nie chciała wracać, to podejrzewam, że by umarła). Nie przemyślał wszystkiego.

      Usuń
  14. Zaczynałam czytać to opowiadanie bez większego przekonania.
    A jednak kończąc czytać ten rozdział czułam taki niedosyt!
    Po pierwsze bardzo podoba mi się pomysł! Choć jak na razie niewiele można stwierdzić, ale sama idea przeniesienia w czasie i to bardzo oryginalnym sposobem jest świetna!
    Draco, to jak pozostawił Ginny przypomniało mi o tym oryginalnym Draconie stworzonym przez Rowling, a nie o bardzo wrażliwym, kochającym i pomocnym jakim często jest w opowiadaniach.
    Ciekawa jestem czy Molly zauważyła choćby jakieś minimalne podobieństwo Ginny do Artura i siebie.
    No i tak się zastanawiam czy Draco przyłączył się do Śmierciożerców, w sumie w jego sytuacji to było by dobre.
    Czekam, czekam na następny!
    Pozdrawiam ;))

    OdpowiedzUsuń
  15. Boże czy wszyscy faceci musza być idiotami! Mam nadzieję, że w następnym rozdziale wytłumaczysz Draco z jego zachowania. Charlie! Jest dla mnie na drugim miejscu zaraz po Ginny jeśli chodzi o rodzinę Weasley, na równi z bliźniakami oczywiście zwłaszcza w piątej części na egzaminach. :P Boże miałam wcześniej skomentować ale nie mam czasu! Masakra jakaś. Niby wolne ale jak przyjdzie co do czego nie mogę oderwać się od czytania każdej książki jaka wpadnie mi do ręki. Uwielbiam matury. U nas w szkole mamy wtedy wolne. I czy zauważyłaś jakie głupoty były na tegorocznej? Autor którego tekstu użyto za interpretację WŁASNEJ PRACY wyliczył sobie 70% bo klucz wiedział lepiej. Masakra.

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozczuliłam się nad spotkaniem Ginny z rodziną. Wyobrażam sobie, co musi czuć, nie mogąc powiedzieć im prawdy. Z kolei zachowanie Draco było niepojące, jednak sądzę, że zrobił to, bo nie chciał jej narażać na spotkanie ze Śmierciożercami lub sądził, że jak pojawią się Aurorzy i zobaczą jego znamię, to ją też powiążą z Czarnym Panem. W sumie jestem ciekawa, jak Voldemort zareaguje na widok Draco, w końcu pamięta, że jemu niczego nie kazał wypalać.Czekam na ciąg dalszy!
    Pozdrawiam.
    [corka-glizdogona]

    OdpowiedzUsuń
  17. Zawsze będę uwielbiała czytać Twoje blogi, które są wprost cudowne, Twój styl pisania to jest to o czym zawsze będę marzyć i starać się do tego dążyć, ta lekkość z jaką piszesz, to po prostu niesamowite mogłabym to czytać przez wieki z taką samą przyjemnością przez cały czas:) Podziwiam Cię i na pewno będę czytać dalej to opowiadanie! + Myślałaś kiedyś nad napisaniem własnej książki? ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Miałam pomysł na jakiś ambitny komentarz, ale czuję się teraz tak kompletnie okradziona z mózgu, że nie wiem, co napisać. Ale spoko, coś z siebie jeszcze wycisnę. Jaaa, ale mi się spać chce. xD

    Ale dobra. Ogólnie nie wiem, co mnie podkusiło, aby wejść na Ginny. Raczej nie sądziłam, że planujesz powrót, po prostu sprawdzałam najczęściej odwiedzane strony na daną literkę, wpisałam g i wyskoczyła mi Ginny i sobie pomyślałam: "a wejdę, zobaczę". I się zdziwiłam, wpadłam tu, przeczytałam rozdziały. Nie, najpierw przeczytałam opis i doszłam do wniosku, że chętnie przeczytałabym sobie jakieś opowiadanie o przyjaźni, w którym nie ma ani grama wątku miłosnego, jakieś takie podniosłe, do poryczenia. Na pewno się nie zdziwisz, jak napiszę, że Twoje mnie nie zaspokoiło - wszakże to tylko 3 rozdziały, więc jedynie stwierdziłam, że Ginny i Draco zachowują się jak dzieci. W I rozdziale zabił mnie Draco, który wskoczył na łóżko w szacie i w związku z tym, trzeba zmienić pościel. O ile rozumiem jego zmianę pod wpływem Astorii, nijak mnie on do siebie nie przekonuje i prawdę mówiąc wolę go w starej wersji. A Twoje stare wersje Draco nie były taką ciotą jak w wersji Rowling, tylko były interesującymi dupkami - bądźmy szczerzy - także wiesz. Jest za czym tęsknić. Strasznie smutna była ta scena śniadania Ginny i Harry'ego, to przerażające, ale coraz więcej ludzi żyje w taki sposób, czego osobiście chyba nigdy nie pojmę. Monety wyszły rzeczywiście zabawnie, ja też miałam zonka jak Ginny, a w scenie z Molly tylko czekałam, aż Ginny ryknie płaczem, a Molly ją przytuli i ukołysze do snu. Pomijając już wiek Ginny.
    Nie no. Ogólnie cały czas skupiam się na tym napisie: "SPAM to zuo" i kminię, że moja energia to chyba nie jest czarna (nie żebym miała coś do czerni), więc w sumie nie powinnaś uznać tego za spam. Pomijając fakt, że dostałam chyba jakiegoś słowotoku, bo sama nie wiem już, co napisałam na początku komentarza (hah, mózgu nie mam, to dlatego).
    No i zdziwiłam się, że rzuciłaś studia. Pamiętam, jak czytałam Twój elaborat na temat złośliwości losu i któregoś egzaminu, do którego zdania zabrakło Ci 1 punktu. Ja się zawzięcie trzymam na tych samych studiach, mimo zaliczonych dwóch poprawek (do dziś mnie boli druga dwója w indeksie), ale jakoś to leci dalej.
    Pozdrawiam i przepraszam za ten cały komentarz. xD Ostatnimi czasy trochę mi odwala i dzieje się ze mną coś dziwnego.
    A i przy okazji chciałabym Cię zaprosić na bloga, jeśli miałabyś czas. Wprawdzie nie zamierzam rozpoczynać życia w blogosferze (to już zaliczyłam i chyba wciąż nie skończyłam), ale pisać nie zamierzam przestać. Chodzi mi głównie o opinię (opowiadanie skończone), bowiem zamierzam(zamierzamy) próbować może je wydać. Zobaczy się. Więc jakbyś miała czas, to fajnie by było. ;D www.niebezpieczne-dziedzictwo.mylog.pl (hasło to strych). Bo nie ma innego portalu, gdzie mogę sobie zrobić hasło, nie? >.< Tylko ten cholerny mylog, który pozbawił mnie dziś mózgu, bo walczyłam z nim dość długo.
    Lai
    PS: Ogólnie teraz czuję się jak jakaś wykorzystywaczka (co za słowotwórstwo...) ludzi, skomentowałam, bo chciałam się linkiem podzielić. Ale wiesz, czytam Cię dłużej niż piszę to opowiadanie, więc chyba nie wyglądam na aż taką złą. No chyba.

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo dziękuję Ci, że stworzyłaś tego bloga, bo jest...niesamowity, po prostu. Dawno nie trafiłam na coś, co tak mnie wciągnęło. Mam takie pytanie - ile wymyślałaś fabułę tego bloga? Jest taka oryginalna, dopracowana. Pokłony po prostu :)
    W ogóle, jeszcze nigdy nie czytałam opowiadania, w którym występowaliby Draco i Ginny w rolach głównych. Domyślam się, że wątku miłosnego nie będzie, ale czy mam rację? Zobaczymy. W każdym bądź razie to na razie nie ma znaczenia, bo jestem zła na Draco za to, że zachował się jak pajac i tak potraktował Ginny. FOCH.
    Moment, w którym Weasleyówna spotyka Charliego. Podbiłaś moje serce, naprawdę. O tym bohaterze było w książce bardzo mało, także jestem zadowolona, że podchwyciłaś wątek z nim. I jeszcze tak ciekawie to opisałaś...Jak sobie wyobrażam takiego małego Charliego, to od razu się uśmiecham :D
    Tak w ogóle to na początku zastanawiałam się, dlaczego Molly nie poznała swojej własnej córki, ale dopiero po chwili zorientowałam się, że przecież akcja toczy się w przeszłości, kiedy Ginny nie było jeszcze na świecie. Głupota moja XD
    Nie nudzę dłużej. Przepraszam, że dopiero dzisiaj komentuję, ale tak jakoś wyszło. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział, który - chyba - ma się pojawić dzisiaj i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. To aż dziwne, że Molly nie zobaczyła w Ginny siebie ;D I, że tak po prostu ją zabrała do domu zwłaszcza w takich czasach.

    OdpowiedzUsuń

SPAM to zuo. Kiedy go zostawiasz, to cała jego czarna energia przeleje się w moje serce i nie będę nad sobą panować, kiedy przybędę na Twój blog i napiszę coś niemiłego.

Zwiastun wykonała rosmaneczka.