Pamiętaj mnie, bo nie
będzie nas drugi raz
i ważne, że zostanie w nas chwila ta.
i ważne, że zostanie w nas chwila ta.
(Varius manx)
Szli
bez większego celu. Nie odzywali się do siebie, każdy z nich
pogrążony był we własnych myślach. Deszcz padał coraz mocniej.
Ostre bicze niczym małe szpilki wbijały się boleśnie w ich
twarze, szyje i spływały cienkimi strumykami po dekoltach. Ginny
miała już serdecznie dość. Trzęsła się z zimna, zapominając o
strachu. Miała na sobie tylko cienką, dzienną szatę, która,
zupełnie mokra, przylegała do jej wysportowanego ciała. Chciało
jej się płakać. Już dawno nie czuła takiej pustki i bezradności.
Pocieszał
ją fakt (choć zdawała sobie sprawę, że to wyjątkowo
niesympatyczne), że Draco zdawał się wyglądać gorzej od niej.
Mięśnie jego twarzy były napięte, a zupełnie zmoczone włosy
przykleiły się do jego niemal białej cery. Szedł powoli, jakby
każdy krok sprawiał mu ból.
Ginny
zastanawiała się, czy to możliwe, że młody człowiek w tak
krótkim czasie zaczął wyglądać o kilka lat starzej. Oczy Draco
były podkrążone i napuchnięte, stracił wolę życia, którą
widziała w nim niespełna kilka godzin wcześniej (lub dwadzieścia
parę lat później).
Mężczyzna
cały czas trzymał się kurczowo za lewe przedramię, a ona miała
wrażenie, że rękaw jego szaty jest przezroczysty i każdy mijający
ich czarodziej wie, co się pod nim kryje. A na Nokturnie mieli ich
pod dostatkiem.
Ciemne
uliczki pogrążone były w mroku, a rzeczą, która się najbardziej
wyróżniała, była jasnozielona, brudna od błota szata Ginny.
Podejrzane osobniki w podartych łachmanach mierzyły ją
nabrzmiałymi od krwi oczami i szczerzyły niemal zupełnie czarne i
połamane zęby. Kobieta poczuła się bezpieczniej, kiedy zacisnęła
palce na trzonku różdżki.
W
powietrzu unosił się nieprzyjemny swąd alkoholu, potu i
spalenizny.
- Co
dalej? - zapytała Ginny, nie mogąc dłużej znieść napiętej
ciszy.
-
Nie wiem – odpowiedział, a w jego głosie dało się wyczuć
rezygnację. - Jak na razie mam ochotę odrąbać sobie lewą rękę.
-
Przestań – jęknęła, zatrzymując się i szarpiąc go gwałtownie
za ramię. - Nie gadaj takich głupot, bo pomyślę, że naprawdę
chcesz to zrobić.
-
Nie wiem, czy wiesz, ale raczej nie jestem typem żartownisia –
odpowiedział cierpko. - Wiesz, co będzie, jak ktoś zauważy
Mroczny Znak?
- A
wiesz, jak to jest żyć bez ręki? - krzyknęła odrobinę zbyt
głośno, zwracając na siebie jeszcze większą uwagę.
- A
ty wiesz? A może wiesz, jak to jest być napiętnowanym i czuć, jak
Czarny Pan cię wzywa? Ciekawe czy ty potrafiłabyś mu odmówić...
-
Kompletnie mnie nie znasz – szepnęła, po czym uniosła twarz i
spojrzała mu prosto w oczy. Jej determinacja zaczęła mu się
udzielać.
Draco
zaczął się denerwować. Poczuł, jak zimna strużka potu,
spływająca po jego czole, miesza się z ciągle zacinającym
deszczem. Dlaczego ona zawsze musiała być tak cholernie silna?
Zawsze. Co prawda miał okazję zobaczyć przed chwilą jej upadek,
ale podniosła się z niego tak szybko, że nawet nie zauważył, jak
leżała.
Zlustrował
ją dokładnie wzrokiem i dopiero wtedy zobaczył małą, skórzaną
sakiewkę przyczepioną do paska jej szaty. I wtedy coś mu się
przypomniało, zdał sobie sprawę z najgorszej z możliwych prawd. W
ekspresowym tempie włożył rękę do kieszeni i wymacał w niej
tylko zużytą chustkę. Przeklął głośno.
-
Masz jakieś pieniądze? - zapytał po dłuższej chwili, wściekły,
że w ogóle doszło do takiej sytuacji.
Twarz
kobiety zaczęła zmieniać się jak w kalejdoskopie. Najpierw
zmarszczyła czoło, potem uniosła brwi ze zdziwieniem. Najwyraźniej
nie była pewna, jak powinna zareagować na tę zaczepkę, która
wyszła z ust Malfoya.
-
Naprawdę mnie o to pytasz w zaistniałej sytuacji? - wydusiła z
siebie niepewnie.
Dlaczego
ona musiała być aż tak głupia? Czy naprawdę nie rozumiała, co
miał na myśli? Draco poczuł, że Ginny chce mu zrobić na złość,
że wbija mu szpilę, aby zemścić się za wszystkie lata szyderstw,
które miały miejsce w Hogwarcie. Tylko że jego odczucia wydawały
się nie zgadzać z oniemiałym wyrazem jej twarzy.
- A
ty naprawdę nie rozumiesz? - powiedział, akcentując każdą
sylabę. Poczuł, jak na jego twarzy pojawia się szkarłatny
rumieniec wstydu. - Zostawiłem sakiewkę w moim gabinecie. Miałem
zejść tylko na chwilę z papierami do Blaise'a. Czy to takie trudne
do zrozumienia, że nie mam przy sobie ani knuta?
Kącik
jej warg uniósł się delikatnie, a Draco musiał powstrzymać się
przed wyjęciem różdżki i potraktowaniem jej jakimś wyjątkowo
paskudnym zaklęciem. Ginny bez słowa położyła dłoń na sakiewce
i zabrzęczała znajdującymi się w środku monetami.
Draco
miał wrażenie, że już nic głupszego zrobić nie może. Po tym
geście wszystkie pary oczu znajdujące się na Nokturnie były
skierowane w ich stronę. Jedna kobieta jak zahipnotyzowana zrobiła
kilka kroków w ich stronę.
-
Brawo – szepnął Malfoy. - Spadamy stąd.
Ginny
nie miała ochoty się z nim sprzeczać. Zdała sobie sprawę, że
to, co zrobiła było niezwykle beznadziejne. Pozwoliła mężczyźnie
pociągnąć się za zmarzniętą rękę. Po chwili opuścili
zniszczone uliczki Nokturnu. Niestety, nawet na Pokątnej nie mogli
odetchnąć z ulgą. Tutaj wcale nie wyglądało przytulniej.
Niektóre sklepy wyglądały jak porzucone już kilka dni temu,
zabite dechami okna nie zachęcały do spacerów. Tylko niektórzy
właściciele dbali o nowe wystawy czy plakaty w oknach.
Szeroka,
brukowana uliczka była raczej pusta. Niewielu wynurzyło nos z domu
w taką pogodę, szczególnie w tak niebezpiecznych czasach.
Ginny
była zaskoczona, jak wiele z tych miejsc nie istniało już w jej
czasach, zmieniło miejsce, czy wyglądało zupełnie inaczej. Nawet
teraz, w strugach deszczu, dostrzegła spalone zgliszcze budynku,
który później odrestaurowano i umieszczono tam Księgarnię Esy
i Floresy.
Draco
również ciężko panował nad emocjami. Rozglądał się
gorączkowo, sprawdzając, czy aby nikt ich nie śledzi.
-
Muszę kupić pelerynę – jęknęła Ginny, pocierając ramiona
dłońmi. - Zaraz zmarznę. A tobie nie zimno?
- A
interesuje cię to?
Dziewczyna
wzruszyła ramionami i nagryzła wargę. Zaczynała mieć dość tej
atmosfery. Przez chwilę wydawało się, że jest dobrze, a potem
było wręcz fatalnie.
-
Czy moglibyśmy choć odrobinę postarać się współpracować? -
zapytała cierpko.
-
Cały czas się staram... Tylko że pieniądze mogą się nam
przydać. Gdybym chociaż miał klucz do rodzinnej skrytki, to
moglibyśmy coś stamtąd zabrać. Rodzice by się nie zorientowali,
że zniknęło kilka galeonów.
- Aż
nie mogę uwierzyć, kiedy słyszę z twoich ust teksty o
oszczędzaniu i szanowaniu pieniędzy – dodała kąśliwym tonem.
-
Widzisz, to ty nie starasz się współpracować. Kup sobie coś z
drugiej ręki, kiedyś ci to nie przeszkadzało.
Ginny
nie wytrzymała. Malfoy przesadził. Nie zwracając uwagi na to, że
są obserwowani przez innych czarodziejów, pchnęła mężczyznę i
odwróciła się na pięcie. Nie miał prawa poruszać
najdelikatniejszych strun jej podświadomości. Nie miał prawa
przypominać jej dawnego życia.
-
Radź sobie sam – powiedziała na odchodne.
Draco
wpatrywał się przez chwilę w jej oddalającą się w deszczu
sylwetkę. Dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że cały czas miała
na stopach buty na dość wysokim obcasie. Czy to możliwe, że
robiła to wszystko w czymś takim? W dodatku jej szata faktycznie
była cieniutka. Zupełnie mokra kleiła się do jej kobiecego ciała,
ukazując cienką koszulkę i bieliznę.
Oboje
mieli prawo się wkurzyć i denerwować, ale siedzieli w tym razem.
Nie mieli wyjścia. Musieli ze sobą współpracować. Gdyby teraz
pozwolił jej odejść, to prawdopodobnie popełniłby największy
błąd.
-
Zaczekaj! - krzyknął, doganiając ją. Nie odwróciła się.
-
Powiedziałem, zaczekaj...
- Po
co, abyś dalej mnie obrażał? Czy abym ja ciebie mogła obrażać
tak długo, aż puszczą ci nerwy i mnie zostawisz?
- Ta
rozmowa jest bez sensu... zastanówmy się. Znasz jakieś miejsce,
które istniało w tych czasach i w którym moglibyśmy znaleźć
schronienie? - zapytał, uznając, że zmiana tematu będzie
najbardziej neutralnym pomysłem.
Po
wyrazie jej twarzy zrozumiał, że zaczęła się gorączkowo
zastanawiać. Chodzenie bez celu po Pokątnej było na dłuższą
metę głupim pomysłem, który nie posuwał ich do przodu nawet o
pół kroku.
Już
chciała otworzyć usta, kiedy rozległ się głośny wybuch tuż za
ich plecami, a mocna siła poderwała do lotu kawałki desek. Ginny w
ostatniej chwili udało się osłonić przed lecącą w jej kierunku
framugą okna. W jednej chwili cała ulica zmieniła się w jedno
wielkie kłębowisko pyłu i kurzu.
Krzyk
i rozpaczliwe wołanie o pomoc zaczęło zagłuszać jej myśli. W
ułamku sekundy wyciągnęła różdżkę, z ulgą stwierdzając, że
Draco też jest cały i gotowy do walki.
- To
śmierciożercy? - zapytała, przekrzykując panującą wrzawę.
-
Chyba tak, ale bardziej martwi mnie to, że za chwilę pojawią się
aurorzy.
Malfoy
jednak nie miał racji. Z dymu zaczęły się wyłaniać wysokie
sylwetki odziane w czarne peleryny i maski na twarzach. Ginny
dostrzegła pięciu, ale wiedziała, że któryś z nich może dalej
czaić się w zgliszczach budynku.
Kobieta
przełknęła głośno ślinę. Przez te kilka lat spokoju często
myślała, co by było, gdyby okazało się, że wojna jeszcze się
nie skończyła. Wydawało jej się, że te wyobrażenia ją
zahartowały. Była w błędzie, na coś takiego nie można było się
przygotować.
-
Uciekaj stąd. - Usłyszała po chwili głos Draco.
-
Co? - zapytała, mając wrażenie, że się przesłyszała.
-
Powiedziałem, uciekaj stąd. Nie chcę, aby ktokolwiek zobaczył nas
razem. Musimy się rozdzielić – dodał, odpychając ją od siebie.
-
Nie rozumiem...
-
Mam plan, zaufaj mi.
Ale
ona nie mogła mu ufać, nie potrafiła. Pokręciła tylko głową z
niedowierzaniem i wymierzyła różdżką w jedną z zamaskowanych
sylwetek. Już chciała uderzyć zaklęciem rozbrajającym, kiedy
nagle, zupełnie niespodziewanie poczuła, że Malfoy ma ją na
celowniku.
Nie
zawahał się. Snop czerwonych iskier uderzył w jej pierś. Poczuła,
jak obca siła unosi jej ciało i odrzuca o kilka metrów w tył.
Upadła, a ostatnią rzeczą, jaką pamiętała było niedowierzanie.
* *
*
Śniła
jej się klepsydra. Złoty piasek przesypywał się z jednej komory
do drugiej. Ginny miała wrażenie, że słyszy płacz, a potem ktoś
głośno wymawiał jej imię. Wiedziała, że zna ten głos, ale nie
mogła przypomnieć sobie skąd. Wydawał się być tak blisko, a
jego właściciel niemal namacalny dla jej zimnej, drżącej dłoni.
-
Zostawiła mnie... - szeptał jakiś mężczyzna i zdała sobie
sprawę, że są to słowa Harry'ego. - Nie układało nam się, ale
nie sądziłem, że mnie zostawi. Wiem. Poświęcałem jej zbyt mało
czasu, za dużo pracowałem, a ona chciała tylko trochę ciepła,
trochę uwagi. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz widziałem ją na
meczu. Ostatnio złapałem się na tym, że sam szukam sobie wymówek.
Dlaczego? Dlaczego?
-
Nie wiem, Harry – odpowiedział mu kobiecy głos, należący do
Hermiony. - Nie wiem, co ci powiedzieć... Zawsze byliście tacy
idealni. Jejku, jak ja ci zazdrościłam, kiedy widziałam was razem,
wiedziałam, że taka miłość nie zdarza się każdemu.
Głupi
jesteście – myślała gorączkowo Ginny. - Wszyscy
jesteście głupi. Nic nie rozumiecie... Nigdy nie rozumieliście.
Widzicie tak niewiele, jakbyście mieli klapki na oczach.
A po
chwili jej dusza unosiła się nad korytarzem ministerstwa. Widziała
rozsypane papiery, które zostawił Malfoy i jej zgodę na
przeniesienie do innej drużyny, leżącą na niewielkim, drewnianym
stoliku. Dostrzegła siebie, stojącą nieruchomo, i Draco
trzymającego w dłoni szklaną kulę. Tylko klaun w jej wnętrzu się
poruszał. Uśmiechał się, a z ostrych jak brzytwy zębów kapała
krew.
-
Czego pragniesz? - zapytał zupełnie obcy głos. - Chcesz zniknąć?
-
Nie, nie chcę znikać – odpowiedziała pewnie. - Chcę tam być...
I
nagle wszystko zaczęło się rozmywać, niczym plamy wylanej farby
na płótno. Jedna, wielka, bezkształtna masa... Czerń, a potem
biel, a potem znów czerń...
* *
*
Obudził
ją tępy ból w skroni. Miała wrażenie, że ktoś wbił jej w
czoło ogromny gwóźdź, a teraz przekręcał go z niesamowitym
impetem i siłą. Chciała odetchnąć głęboko, jednak do jej
nozdrzy dostał się pył i kurz, powodując atak duszącego kaszlu.
Poczuła ostry zapach spalenizny.
Ostatkiem
sił zmusiła się, aby usiąść i otworzyć oczy. W jednej chwili
całe wnętrze jej żołądka podeszło do gardła. Zwymiotowała na
kamienną uliczkę. Próbowała sobie przypomnieć, co się stało.
Otaczały ją zgliszcza jakiegoś zawalonego budynku, a w gęstej,
szarej mgle ciężko było dostrzec cokolwiek.
Była
tak mokra, że nie zwróciła nawet uwagi, że deszcz zaczął padać
jeszcze mocniej.
I
wtedy jej się przypomniało. To Malfoy z nie do końca wiadomych jej
przyczyn ją zaatakował. W panice powiodła ręką do kieszeni szaty
i ze zdziwieniem stwierdziła, że jej różdżka jest na miejscu.
Radość jednak nie trwała długo. Okazało się, że nie ma przy
sobie sakiewki z pieniędzmi. Przeklęła w duchu Malfoya,
odgarniając z czoła zupełnie mokre pukle.
Na
Pokątnej panował szum. Niektórzy czarodzieje spoglądali w jej
kierunku, ale najwyraźniej uznali, że nie potrzebuje pomocy.
Widziała kilkoro rannych i już chciała wstać i czynić swój
obywatelski obowiązek, udzielając pierwszej pomocy, kiedy nagle w
gęstym dymie zobaczyła małego chłopca.
Dziecko
siedziało na czymś, co kiedyś musiało być ławką albo
stolikiem. Był to drobny, chudy osobnik, mogący mieć najwyżej
osiem lat. Twarz miał ukrytą w dłoniach i pochlipywał cicho.
Ginny zamrugała kilkakrotnie, ale nie było opcji, aby się
pomyliła. Na głowie chłopca znajdowała się burza rozczochranych,
zupełnie mokrych, rudych włosów.
Przełknęła
głośno ślinę, ocierając usta wierzchem dłoni i dźwignęła się
na nogi. Zachwiała się, ale nie pozwoliła sobie upaść. Czuła,
że zaczyna kręcić jej się w głowie. Starała się nie zwraca na
to uwagi i resztkami sił, ledwo utrzymując się na wysokich
obcasach, doszła do chłopca.
Zlustrowała
go dokładnie wzrokiem. Miał rozbite kolano i małe rozcięcie na
czole, z którego deszcz wymywał szkarłatną krew. Kiedy położyła
mu dłoń na ramienia, malec wzdrygnął się i spojrzał na nią
swoimi brązowymi oczami. Na czerwonych od płaczu policzkach widać
było mnóstwo piegów.
W
oczach Ginny stanęły łzy. Nie potrafiła powstrzymać wzruszenia.
-
Wie pani, gdzie jest moja mamusia? - zapytał chłopiec, patrząc na
nią z zainteresowaniem.
-
Niestety, nie wiem – odpowiedziała zgodnie z prawdą. - Ale na
pewno zaraz się znajdzie. Byłeś tutaj sam z mamusią?
-
Tak – szepnął, a ona poczuła, jak serce przyspiesza jej w
piersi. Wiedziała, że źle robi, wiedziała, że powinna uciec stąd
jak najdalej.
-
Jak masz na imię? - zapytała po chwili, choć tak naprawdę znała
już odpowiedź.
-
Charlie... ale mamusia zabrania mi rozmawiać z obcymi.
-
Nie bój się mnie. Jestem... Ginny.
Kobieta
miała wrażenie, że przez twarz chłopca przebiegł cień uśmiechu.
Usiadła koło niego, a on nawet nie zareagował. Popatrzył tylko z
zainteresowaniem na jej zmęczoną twarz.
- A
jeśli mamusi się coś stało? - zapytał po chwili.
- Na
pewno nie – zapewniła go. - Za chwilę nas... ciebie znajdzie i
wszystko będzie jak dawniej. Obiecuję, Charlie.
Siedzieli
tak w milczeniu, obserwując zabieganych czarodziei. Ginny bez
problemu w niektórych z nich rozpoznała aurorów i błagała cicho
w duchu, aby żaden jej nie poznał. Odetchnęła z ulgą, zdając
sobie sprawę, że nie widzi nigdzie Kingsleya. Kiedy była mokra, z
zmazanym makijażem, nie przypominała tamtej kobiety, którą
ścigali w ministerstwie.
-
Nie jest ci zimno, Charlie? - zapytała z troską, widząc, jak jego
drobne ciało zaczyna się trząś. To było głupie pytanie, ale na
nic lepszego w tym momencie nie wpadła.
-
Troszeczkę.
-
CHARLIE!!!
Podskoczyła,
kiedy usłyszała donośny krzyk kobiety. Znała go tak doskonale, że
omal nie popłakała się ze szczęścia. Poczuła się tak, jakby to
ona była małym chłopcem, czekającym na mamę. Czy to możliwe, że
mając dwadzieścia dwa lata, nadal miała wrażenie, że kiedy
pojawi się jej rodzicielka, to wszystkie problemy znikną?
Kiedy
zobaczyła niską, pulchną kobietę w podartej i brudnej szacie,
przedzierającą się przez kłęby kurzu, to po jej policzkach
popłynęły łzy. Widok jej matki młodszej o dwadzieścia lat z
mokrymi, posklejanymi włosami był jednocześnie szokiem i ogromną
radością.
-
Tutaj! - krzyknęła, unosząc obydwie ręce.
Molly
ich zauważyła. Podbiegła do nich w kilka sekund i z całej siły
przytuliła swojego syna. Ginny poczuła dziwny uścisk w żołądku.
Z trudem powstrzymywała się przed dołączeniem do tym miłosnych
gestów. Trwało to dłuższą chwilę, aż kobieta popatrzyła na
Ginny. Zmarszczyła brwi, a dziewczyna wstrzymała oddech.
-
Dziękuję ci – szepnęła, chwytając ją za rękę. Ginny poczuła
mrowienie na skórze. - Dziecko, jesteś cała zmarznięta. Drżysz i
chyba masz gorączkę...
Te
nagłe zainteresowanie i troska były takie w jej stylu, choć
dziewczyna powstrzymywała swoją podświadomość przed wmówieniem
sobie, że Molly czuje do niej coś więcej niż wdzięczność za
dotrzymanie towarzystwa jej synowi.
- To
nic... - odpowiedziała Ginny, siląc się na uśmiech.
-
Jak masz na imię? - drążyła Molly, nie zwracając uwagi na
wymijającą odpowiedź.
Nie
chciała odpowiadać, ale Charlie był pierwszy.
- To
jest Ginny, mamusiu. Jest bardzo miła.
-
Muszę się jakoś odwdzięczyć – kontynuowała Molly. - I proszę,
nie zaprzeczaj mi. Mieszkasz tutaj w pobliżu?
To
było silniejsze od Ginny. Przez tyle lat mówiono jej, że kogo jak
kogo, ale matki oszukiwać nie można. Musiała się starać, aby
przypadkiem nie powiedzieć za dużo.
-
Nie... - jęknęła. - To znaczy, to dość skomplikowane.
Dziewczyna
starała się być silna. Szczególnie przy Malfoyu nie chciała
okazywać swojej słabości, ale teraz? Teraz było zupełnie
inaczej. Załkała głośno, a po jej policzkach popłynęły
strumienie gorących łez. Nie spodziewała się nawet, że Molly
obejmie ją z całej siły ramieniem.
- Ma
to związek ze śmierciożercami? - zapytała.
-
Tak. - Ginny jej nie okłamała. Po części była to prawda. Draco
był śmierciożercą. Był idiotą, który zaatakował ją, a potem
zostawił nieprzytomną w samym środku walki.
-
Chodź, dziecko, zabiorę cię do nas do domu. Dam ci ciepłą zupę
i coś suchego do ubrania. Jak za chwilę się nie rozgrzejesz, to
zapalenie płuc masz murowane.
-
Nie chcę się narzucać – szepnęła, ale bardziej z grzeczności.
Tak naprawdę poszłaby z Molly dosłownie wszędzie.
-
Nie przyjmuję odmowy.
Te
słowa w ogóle jej nie zdziwiły. Pozwoliła, aby Charlie chwycił
ją za rękę. Przez chwilę poczuła się jak starsza siostra i
obiecała sobie nigdy nie zapomnieć tego uczucia.
* *
*
Coraz
bardziej lubię to opowiadanie. Przyznaję, że ten rozdział był
troszkę krótszy od poprzedniego. Następny będzie cały o Draco, a
akcja rozpocznie się w momencie, jak ją rozbroił. Wolę uprzedzić,
aby nikt się nie pogubił.
I
jeszcze pytanie. Macie jakieś pomysły na wizerunek młodego Remusa
i Syriusza? Wiem, że na tego drugiego pasuje Ben Barnes, ale w mojej
głowie on już zawsze będzie Eddiem :) Nie chcę też Gasparda
Ulliela. Myślałam nad Ianem Somerhalderem, ale cały czas się
waham...
A
tak z innej beczki. Oglądacie Top Model? Ja tek, ale tylko dlatego,
że występuje tam dziewczyna, z którą chodziłam przez dwa
tygodnie do jednej klasy. Ale wczoraj trochę się przeraziłam. Te
dziewczyny tak naprawdę nie mają pojęcia o świecie mody. Jedna
zapytana o ulubionego projektanta nie potrafiła żadnego wymienić.
Eh.
Pozdrawiam!
-------------------------------------------------------------
HA! Pierwsza ^^
OdpowiedzUsuńPrzeczytam trochę później.
gratuluję i czekam :D
UsuńJestem^^
UsuńA miałam dobre przeczucie, by wejść na chwilę na pulpit nawigacyjny. Patrzę, a tu Twój nowy rozdział dodany w niecałą minute temu. Wiedziałam już, że będę pierwsza:D A jestem teraz, bo pisałam rozdział na Pamięć jej serca:)
Rozdział bardzo mi się podobał. Aż jestem zła na Dracona, że tak zostawił ją samą na ulicy i do tego jeszcze zabrał jej pieniądze. Jestem to ciekawa, jaki plan wymyślił, mówiąc, by mu zaufała. Swoją drogą, na miejscu Ginny zachowałabym się podobnie, bo także bym mu nie zaufała. Jestem już to bardzo ciekawa tego następnego rozdziału:)
Końcówka mnie rozczuliła. Uśmiech pojawił mi się na twarzy, kiedy zjawiła się Molly i okazała się być taka serdeczna względem Ginny. Ach, troska Molly nie zna granic^^ Z początku, kiedy Ginny zauważyła chłopca, myślałam, że to będzie Billy, a tu jednak Charlie^^
Aha... z tym ucinaniem reki Dracona... od razu przypomniała mi się Alternatywa Ginevry, kiedy pojawiła się ta wziamnka^^
Co do twarzy Syriusza... No, mi to zawsze Johnny Depp pasował, ewentualnie proponuję jeszcze Thomasa McDonella, bo jest strasznie podobny go kochanego Johnny'ego (przyznaje, jest on moim ulubionym aktorem^^). A co do Astorii, jeśli w ogóle masz zamiar ją dawać, to jak by co, możesz dać Emmy Rossum, masz moją definitywną zgodę:P
Top Model nie oglądam, ale moja siostra tak. A podałabyś mi imię i nazwisko tej koleżanki, to powiem siostrze, żeby mi ją pokazała:D
Pozdrawiam serdecznie:*
dziękuję za komentarz :)
UsuńDraco to taki trochę potworek jest, ale mam cichą nadzieję, że kolejny rozdział trochę go wybieli.
tak, na początku miał to być Bill. u mnie zawsze jest Bill. potem pomyślałam o Percym, ale sprawdziłam datę urodzenia i uznałam że byłby za młody.
mam słabość do odcinania rąk ^^ żartuje oczywiście :P osobiście nie wyobrażam sobie tego i powiem ci szczerze, ze pisanie z perspektywy dziewczyny bez ręki też było dal mnie wyzwaniem. na tym blogu też chcę podjąć tematykę 'kalectwa(?)' ale do tego jeszcze czas i w mniejszym stopniu niż tam.
Wiesz co, podoba mi sie ten Thomas. Bo Depp to trochę za stary. Wiesz, Syriusz ma około 20 lat :)
a koleżanka ma na imię Justyna P. siostra będzie widzieć skoro ogląda. nie chcę podawać całego nazwiska, bo nie chcę aby mój blog wyskakiwał w google po wpisaniu jej danych ^^
Pozdrawiam!
Dzięki za podanie:) Siostra mi od razu o niej opowiedziała i puściła ostatni odcinek^^ Justyna jej jedną z faworytek mojej siostry, i rzeczywiście, ona jedyna z tych wszystkich wygląda na sympatyczną. I rzeczywiście, przeraziło mnie to, że tu starują na modelki, a nie znają żadnego fotografa lub projektanta. A najbardziej, że jedna z nich nawet nie znała reklamy perfum - masakra! To ja nawet wiem:)
UsuńI tak, Thomas jest świetny^^ Co do Johnny'ego, to bardziej tu proponowałam jego młodszą wersję;)
te wszystkie dziewczyny takie... zaborcze i zazdrosne o siebie, a Justyna jest bardzo pozytywną osobą. Miałam okazję spędzić z nią dwa tygodnie, ale wiadomo, ze kibicuje się osobą, które się zna.
Usuńnawet ja przez te wszystkie szablony i przeglądanie sesji znam więcej modelek i fotografów. Ostatnio oglądałam nową gazetkę z H&M i Jaenelle się śmiała jak po kolei nazywałam z imienia i nazwiska te dziewczyny ^^
Oj tak, są takie zazdrosne o siebie, że szkoda gadać. A ta jedna co odpadła, pokazała swoją klasę, gdy oznajmiła, że odeszła wasza największa rywalka. To mnie dobiło.
UsuńA Justyna, widać, że odbiega od wszystkich, jest uśmiechnięta i energiczna, podoba mi się^^
grunt to szczerość :D ale masz rację, ja czasem to oglądam i się zwijam ze śmiechu, ale z drugiej strony jest to dość niebezpieczny program i robienie widowiska na siłę. np. ta sesja w poprzednim odcinku. Przecież one mogły się połamać na tej bieżni! powinni im ją najpierw wyłączyć a potem kazać zejść, a nie zeskakiwać. masakra...
UsuńTak, ta bieżnia była masakryczna, przecież jedna to tam kompletnie się wywaliła i myślałam, że coś jej się stało. Ale nie powiem, bawi mnie ten program, i chyba zacznę go oglądać przy popcornie^^
UsuńI ja tu w ogóle przyszłam z kolejną propozycją, bo Ty jeszcze kochanego Remusa szukasz^^ Proponuję Andrew'a Garfielda:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńdziękuję bardzo :) zacznę od końca. dziewczyna na szablonie nie jest nawet ruda, ale uznałam że ma piegi i nikt nie będzie dociekać jaki kolor włosów kryje się pod tą koloryzacją :D
Usuńz błędem masz rację, ale przyznam, że nie chce mi sie go teraz poprawiać. za chwilę...
pieniążki na Nokturnie były świetne (skromność) piszę sobie o tym i po chwili do mnie doszło że zachowuje się jak idiotka i Malfoy wyraził moją myśl :P
ale ja chyba nie umiem pisać o śmierciożercach. tak bardzo się starałam w rozdziale ósmym, ale no... nie wychodzi.
Pozdrawiam!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuńw galerii szablonów zawsze jest kredyt do nazwiska modelek i modeli, to tak na przyszłość :D a ta obecna pani to Sian Abbott. Niestety na próżno szukać jej ciekawych zdjęć. podobnie jak Loren Kemp, najlepszą sesję zrobił Rokas Darulis.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńZacznę od tego że masz prześliczny, cudowny szablon - zakochałam się. Matko, zabiłabym za taki, haha <3
OdpowiedzUsuńMalfoy zachował się okropnie. Nie spodziewałam się tego po nim, serio, ale dobrze, że to zrobił, bo było to dla mnie niemałe zaskoczenie. Ale faktycznie, wspominałaś coś, że się rozdzielą, chociaż nie przypuszczałam, że z takiego powodu. Jeszcze zabrał jej pieniądze, dupek jeden, mam nadzieję, że Ginny mu dokopie, jak go spotka.
Jej sen był trochę... hm, niepokojący. Ta rozmowa i ten cały fragment o tym klaunie... skąd to się wzięło w jej głowie? Przypadek? Nie sądzę.
Wyobraziłam sobie małego Charliego i muszę przyznać, że też się trochę rozczuliłam <3 Cieszę się, że Ginny została odnaleziona przez własną matkę, udanie się teraz do Nory będzie na pewno dla niej dość dziwne. A tak w ogóle, to jestem ciekawa, czy Molly pamięta coś takiego, bo bądź co bądź, zdarzyło się to w jej przeszłości. A może okaże się tak, że nazwała swoją córkę... po własnej córce? :D To byłoby naprawdę zabawne.
W dopisku wspomniałaś coś o Syriuszu... czyżby szykował się jakiś wątek miłosny między nim, a Ginny? *.* Powiedz, że tak, po Dwadzieścia lat wcześniej z chęcią poczytam kolejne opowiadanie z takim motywem, to byłoby świetne! ;>
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział i życzę dużo weny.
Pozdrawiam :*
tej, nie musisz mnie zabijać. można poprosić o szablon ^^ efekt będzie dużo lepszy :) ja lubię robić szablony osobą, które dają mi coś w zamian. o kurde, ale to debilnie zabrzmiało :P miałam na myśli piękne opowiadania i opinie na temat moich rozdziałów, oczywiście.
Usuńpowód błahy. zgadzam się. w sumie to jego wina. faceci zawsze są winni ^^ ale mam nadzieję, ze w następnym rozdziale troszkę go wybielę.
to wszystko jest takie dziwne... mam nadzieję, że końcówka opowiadania będzie jednak w pewnym sensie zaskoczeniem dla czytelnika.
romans z Syriuszem? Ciii... ja uwielbiam romanse Ginny z Syriuszem i ubolewam, ze facet kopnął w kalendarz kiedy ona miała zaledwie 14 lat bo to staje się bardzo trudne, ale ja jeszcze kiedyś o nich napiszę. coś wykombinuję... już widzę minę Harry'ego kiedy dowiaduje się, ze jego ojciec chrzestny sypia z jego dziewczyną. matko, jaka drama...
pozdrawiam!
Działa już! Nie wiem, może to u mnie było coś nie tak, ale próbowałam z kilku przeglądarek i nadal nic. No, ale najważniejsze, że jest już dobrze, przepraszam za niepotrzebne zaśmiecanie. :)
UsuńA mogłabym o takowy poprosić? Szczerze mówiąc nawet nie przeszło mi to przez myśl, myślałam, że skoro nie chcesz wrócić na by-elfaba to na jakiś czas masz dość grafiki. Ale jeśli tak, to byłoby mi bardzo miło.
Tak, zdecydowanie to wina Draco! Aż dziwnie mi to pisać, bo zazwyczaj gościa bronię, ale tu zachował się po prostu karygodnie. Ciekawe, czy uda Ci się go wybielić :D
Ech, a już na to liczyłam. ;< A ogólnie, będzie jakiś wątek miłosny? Nie to, że jest to najważniejsze, ale zawsze jakieś ciekawe urozmaicenie, zwłaszcza w tematyce podróży w czasie :P
możesz prosić ile chcesz! moi czytelnicy muszą się przyzwyczaić, że na moich blogach jest więcej szablonów niż notek ^^ tak było na Ginevrze. A grafiki nie mam dość, to znaczy mam ale w innym sensie :D
UsuńNie marudzimy... będzie tek miłosny, będzie trójkąt miłosny i jestem głupia bo znów mam za długi język. ale tak w ogóle, to ja nie powiedziałam, że nie będzie romansu z Syriuszem. Chodziło mi o to, że jakbym miała pisać inne opowiadanie, to by mi nie pasowało. A tak w ogóle to ja kocham Syriusza. Mój pies ma tak na imię :P
a o szablonie możesz napisać tutaj albo jak wolisz wysili maila na ada.elfaba@gmail.com
UsuńOoo, to powiem Ci, że odzyskałam nadzieję. ^^ Mam tylko nadzieję, że Ian Somerhalder nie będzie użyczał mu wizerunku - lubię go, ale ostatnio trochę mi się przejadł. Poza tym będę widzieć w nim Damona z Pamiętników Wampirów, ale... to już Twój wybór, oczywiście :)
UsuńTrójkąt? Lubię to! Haha, ja też kocham Syriusza, ale w wieku ośmiu lat byłam zaślepiona miłością do Harry'ego, toteż mój pies wabi się Harry.
A jeśli chodzi o szablon, to napiszę, na maila, jeśli nie masz nic przeciwko. :D
jakbym miała coś przeciwko, to bym nie proponowała :) odwagi trochę!
UsuńJa lubiłam Iana za rolę w Zagubionych. strasznie cierpiałam, że uśmiercono go już w pierwszym sezonie. Zbrodnia! pamiętam, że kiedyś (moze 4 lata temu?) jak występował na blogu Syriusz to miał buźkę Orlando Blooma. To było dopiero :P
A mój piesek ma 7 lat i jest bardzo podobny do Syriusza. Waży około 3,5 kg i jest małym, kudłatym yorkiem mającym kilkanaście kolorowych sweterków na mrozy. Masakra... nawet ja tyle nie mam. Wszystkie produkcji mojej babci, która twierdziła, że jak kupimy psa to nie mamy się pokazywać z nim u niej w domu. A teraz ma pierwszego wnuczka w rodzinie samych bab :D
W sumie muszę przyznać, że się pogubiłam w pewnym momencie.
OdpowiedzUsuńGłównie w takim że czy Molly nie wie że to Ginny?
Nie wiem czy dobrze to zrozumiałam albo mi się coś pomerdało.
Ale u mnie to jest normalne.
Po za tym ta akcja ze Śmieciożercami była wstrząsająca.
Naprawdę bałam się że coś złego im się stanie a Draco miał dość drastyczny plan i teraz wyszedł na Śmieciożercę w oczach Ginny.
Coraz ciekawiej pokazujesz te historię i nie dziwię się że ją tak lubisz.
Co do Top Model osobiście jestem wielką przeciwniczką takich programów... które zmuszają młode dziewczyny do głodzenia się i odchudzania i w ogóle to straszne jest według mnie;) Ale lubię podpatrywać Pieroga. Jestem jego wielbicielką chociaż jest wredny.
W ogóle podoba mi się bardzo nowy szablon. fantastyczny kolorystycznie i to zdjecie Ginny.
Aż czuje ciarki na plecach gdy go ogladam.
pozdrawiam serdecznie i czekam na NN;)
jakby Ci to wytłumaczyć... Molly nie mogła poznać Ginny, bo przeniosła się w czasie do roku, w którym nie było jej jeszcze na świecie.
UsuńW sumie Draco jeszcze swojego palu nie wcielił w życie i nie nazwałabym tego drastycznym tylko raczej głupim ^^
A co do Top Model, uważam, ze każdy ma swój mózg i jeśli ktoś pozwala robić z siebie, nazwijmy to 'towar' to zależy od niego. ja to oglądam z ciekawości tak jak czasami czytam tabloidy. Czasem warto zniżyć o poziom, aby sprawdzić czym interesuje się otaczające nas społeczeństwo.
Pozdrawiam!
No to już rozumiem dlaczego jej nie poznała;)
UsuńHmm w zasadzie to się z tym zgadzam no ale to Malfoy i po nim można czegoś takiego się spodziewać.
Jestem ciekawa jak to potoczy się dalej.
O tak to prawda. Zwłaszcza, że czasami nawet w takim świecie dzieją się ciekawe rzeczy.
Zwłaszcza że ja jestem miłośniczką skandali.
Cieszę się, ze mogłam pomóc. Staram się tłumaczyć jak ktoś się gubi, bo wiem, ze to się zdarza. Niektórzy gubili się na Ginevrze więc jestem przyzwyczajona :P
Usuńskandale? ach... uwielbiam czytać Życie na gorąco. Moja babcia kupuje każdy numer i zawsze jak u niej jestem to przeglądam ^^
Oj ja zawsze kradnę mojej mamie bo ona uwielbia to czytać i zaczytuje się leżąc godzinami w wannie;p
UsuńOj nie dziwię się wcale ja sama czasem gubie się w moich własnych opowiadaniach wprowadzając wątki w których nie umiem się odnaleźć a ostatnio złapałam obsesje na punkcie wampirów (nie mylić za Zmierzchem według mnie to porażka i dziwię się jak mogli wydać coś tak drastycznego)
Hej ;) Rozdział przeczytam jutro, ale chcę się odnieść do Twoich pytań.
OdpowiedzUsuńNa Syriusza moim zdaniem Ian tak średnio pasuje. Może dlatego, że mnie nieodłącznie będzie się on kojarzył z Damonem. Mam taką małą propozycję, która mi się nasunęła. A co byś powiedziała na Kita Harington'a? Mnie się on bardzo podoba ^^
Taak, oglądam Top Model. Tę edycję śledzę od początku. No, też uważam, że te dziewczyny nie mają zbyt dużego pojęcia o modzie. Ja kibicuję Renacie, ale wydaje mi się, że wygra Marcela albo Tamara ;)
Ok, przeczytałam i widzę, że się rozkręcasz :)
UsuńNa początku podobał mi się klimat, jaki zbudowałaś na posępnym Nokturnie pełnym wyrzutków oraz na zniszczonej Pokątnej. W tamtych czasach te ulice wyglądały naprawdę strasznie.
Cieszyło mnie też to, że Draco nie chciał się rozstawać z Ginny, a tym samym wykazał się dojrzałością - naprawdę go lubię. Oczywiście doszło do sprzeczki, ale z tą dwójką było to nieuniknione. W każdym razie wydaje mi się, że Malfoy zaatakował Ginny, aby ją ochronić. Mam tylko nadzieję, że wiedział, w co się pakuje.
No i końcówka....wzruszająca, zwłaszcza kiedy na scenę weszła Molly. Myślę, że Ginny miała wielkie szczęście, że spotkała mamę i może schronić się pod jej dachem.
Podsumowując, jest super :)
Pozdrawiam :)
Ja lubię Iana za rolę w Zagubionych. Jeśli chodzi po Pamiętniki wampirów to nie widziałam ani jednego odcinka. Wolę Pamiętniki z wakacji :P żartuję oczywiście.
UsuńJa znam Justynę więc w pewnym sensie jej kibicuję. Ale obstawiam wygraną Tamary.
Klimat na Nokturnie? A ja się obawiałam, że wyszła mi z tego jakaś drama. Szczególnie jak Ginny zaczęła machać pieniędzmi i prawie zapomniałam, że reakcja tłumu powinna być bardziej spontaniczna ^^
Malfoya ciężko zrozumieć. Bawet mi. On chyba sam do końca nie wiedział, w co się pakuje, kiedy ja atakował.
Pozdrawiam!
Ja też coraz bardziej lubię to opowiadanie. Już nawet zaczynam pomału to wszystko rozumieć. :D A ten rozdział baaardzo mi się podoba, też dlatego, że wszystko zrozumiałam i w ogóle nie nie pogubiłam. :D Czemu Draco tak postąpił? Niby ma jakiś plan, ale jaki? Nie mogę doczekać się rozdziału o nim, bo może wtedy to wyjaśnisz.
OdpowiedzUsuńKochane było to spotkanie Charliego i własnej matki. Ja bym chyba nie wytrzymała i powiedziała jej, że jestem jej córką. Ciekawe czy Ginny wytrzyma czy jeszcze się złamie. Miło, ale i smutno się o tym czytało. Jestem ciekawa co wymyślisz dalej.
Pozdrawiam ;3
teraz, jak wiem, że komentuje ktoś kto nie do końca zna się na Potterze to będę starała się to wszystko lepiej tłumaczyć.
UsuńJa nie wiem co bym zrobiła. Chyba też bym się wypaplała. Ale Ginny zna konsekwencje i wie, że jej nie wolno. Zresztą wątpię, aby Molly jej uwierzyła :P
Podobał mi się ten rozdział. Może nie do końca rozumiem pobudki, które kierowały Draco, gdy zaatakował Ginny i zostawił ją na pastwę losu, ale to już inna bajka. Bo co on? Chciał ją chronić czy chodziło tylko o te jej pieniądze, których sam w tamtym momencie nie posiadał? Nie do końca rozumiem tego gościa, ale przecież nie wszyscy postępują logicznie, prawda? :D W każdym razie odrobinkę mnie wkurzył i tyle. Przecież mieli działać wspólnie, a on coś uknuł w tym swoim rozumku i oczywiście nie miał zamiaru poinformować o tym Ginny. Ciekawe jak teraz znowu się spotkają.
OdpowiedzUsuńSen Ginny był intrygujący. Czy to zwykła działalność wyobraźni, czy coś więcej? Coś, co będzie miało większe znaczenie dla jej przyszłości?
Oh, i Molly i mały Charlie! Tak, końcówka była zdecydowanie mocnym punktem tego rozdziału. Pewnie dla Ginny spotkanie matki o te kilkanaście lat młodszą musiało być dziwnym przeżyciem. No, ale ta przyjęła ją z właściwą sobie serdecznością. Cała Molly. Pytanie tylko, co teraz?
No nic, nawet nie będę starać się zgadywać, bo ostatnio kiepsko mi z tym idzie. Po prostu cierpliwie poczekam na kolejny rozdział :)
W ogóle strasznie podoba mi się ten nowy szablon. Genialny jest ^^
A co do Top Model - oglądam. Justyna może nie należy do moich faworytek, bo tych póki co nie mam, ale dziewczyna zdecydowanie się wyróżnia swoim charakterem. Niektóre naprawdę nie wiem czego tam szukają, bez najmniejszego pojęcia o tym zawodzie i świecie w którym mają zamiar się obracać. No, ale to temat rzeka, więc już się nie rozpisuję :)
Pozdrawiam!
dziękuję za miłe słowa :)
UsuńNie sądzę, aby ich ponowne spotkanie nastąpiło szybko. Może około 20 rozdziału? No, zobaczymy ^^
o snach na razie nie będę sie wypowiadać, bo znowu się wypaplam z czymś. Milczę więc.
Spotkanie z Molly to taki przedsmak. W piątym rozdziale będzie w Norze i tam już będzie trochę ciekawiej. mam nadzieję :P
A mi nowy szablon coraz mniej się widzi... to chyba przez te kolory. Nie są w moim typie.
Pozdrawiam!
Szczerze powiedziawszy, Syriusz z moich wyobrażeń, to połączenie Orlando Blooma (aczkolwiek ten pan od zawsze pasował mi bardziej na Regulusa) oraz Iana Somerhaldera, więc szczerzyłabym ząbki z uciechy, gdyby jednak użyczał twarzy Syriuszowi w bohaterach ^^ A co do Remusa, to według mnie powinien się w niego wcielać Andrew Garfield, Chace Crawford albo Luke Grimes, ewentualnie Paul Wesley :D
OdpowiedzUsuńDraco chyba zadziałał zbyt pochopnie, w końcu nie myślał racjonalnie kiedy nagle i zupełnie niespodziewanie dopadł go ból w przedramieniu, kurczę, przecież to musiało być dla niego katorgą! Nie czuł czegoś takiego od dobrych kilku lat!
Ciekawe czy Voldemort będzie pamiętał, że werbował Draco do swoich szeregów i czy skapnie się, że chłopak jest w nich całkowicie obcy. Jednak Malfoy miał rację, Ginny nie była z nim bezpieczna, w każdej chwili mogli ich razem złapać! Zwykła dziewczyna i śmierciożerca, nie ma co, duet nadający się prosto do Azkabanu.
Rany *____* Maluśki Charlie ^^
Ginny musiała się nieźle zdziwić na widok swojej matki i brata sprzed paru tam lat :D Cieszę się, że Molly pomogła "nieznajomej", ta kobieta miała naprawdę złote serce, a troska, którą jej okazała zdecydowanie była w jej stylu. W ogóle, dziwne że nie dostrzegła podobieństwa między sobą, a starszą Ginny, przecież one były prawie identyczne! Rude włosy, brązowe włosy, piegi itp.
Top Model nie oglądam, miałabym za duże kompleksy, gdybym się na niego przerzuciła :D Ale w sumie masz rację, to mogę Ci przyznać nawet bez jego znajomości, niektóre z nich są naprawdę tępe, poza tym, rzadko kiedy spotyka się zdolne modelki, a kiedy taka już się trafi, to w następnej kolejności odpada, a inne nie potrafią nawet mówić po angielsku i chcą występować na światowych pokazach mody!
Pozdrawiam;*
O, jak ja się cieszę, że już pojawił się nowy rozdział! Teraz mogłam go spokojnie przeczytać i się pozachwycać.
OdpowiedzUsuńPodczas rozmowy o odcięciu ręki tak strasznie zrobiło mi się szkoda Draco. Sama nie potrafię tego wyjaśnić, ale po prostu moje współczucie zawoalowało Draco jako taką otoczką i wydaje mi się, że szybko się jej nie pozbędzie. Przyznam też, że Draco w twoim opowiadaniu wprost kocham, ale Ginny, no... Irytuje mnie. I kiedy wybuchała już między nimi kłótnia, to miałam wrażenie, że bardziej zawiniła kobieta w jej rozpoczęciu.
Jeśli chodzi o zaatakowanie Ginny, to ja mam na to taki pomysł - Draco wie, że nie ma ucieczki, więc stara się URATOWAĆ Ginny. Skoro posiada znak, wkupi się w łaski śmierciożercó, a udowodnił to atakiem na "przypadkowego świadka". Zapewne potem ucieknie od nich i odnajdzie naszą Ginevrę ;)
Swoją drogą, jestem ciekawa, jak wytłumaczy swoje położenie przed matką. Na to już nie mogę się doczekać i muszę przyznał, że wzruszył mnie moment, w którym Ginny się rozpłakała. Musi się czuć straszliwie zagubiona.
Co do Top Model, to nie oglądam polskiego, bo w Niemczech jest tylko niemieckie, ale się z tego cieszę, bo cały program jest nakręcany w lepszych klimatach - zero chamstwa + prowadzi go znana modelka - Heidi Klum. ;) Ja sama nie wiem, jakie to uczucie znać kogoś w takim teleturnieju. I chyba raczej się nie dowiem. ;)
Pozdrawiam, czekam na nowy, Wellesie
w-klatce-zmyslow
urwane-wspomnienia
Fajnie, że w końcu się rozdzielili :D
OdpowiedzUsuńChyba jestem jedną z nielicznych osób, które nie chcą Ginny i Draco jako pary.
Zastanawia mnie sen Ginny. Czy to się działo naprawdę? Razem z Draco po prostu zniknęli ze swoich czasów i nikt nie wie, co się z nimi stało?
Pozostaje mi tylko cierpliwie czekać, aż odpowiesz na te pytania w opowiadaniu :)
Pozdrawiam!
Łaaaa! Będzie Syriusz! I Remus! <3 Kiedy dokładnie, za ile notek? :D
OdpowiedzUsuńZachowanie Dracona jest dla mnie jedną, wielką niewiadomą. To zaatakowanie Ginny... Na pewno miał w tym jakiś cel, bo przecież nie zrobiłby tego bezpodstawnie, może chciał ją obronić... No nie wiem, ale skoro następny rozdział bedzie z jego perspektywy, to pewnie tam zostanie to wyjaśnione.
Dobrze, że Malfoy starał się nie rozdzielać z panną Weasley. W dwójkę zawsze raźniej, a tym bardziej, że przecież oboje nie widzą w co się wpakowali i jakim cudem nagle znaleźli się w czasach dwadzieścia lat wstecz. ^^
Ostatni fragment cudny <3. Na scenę wkracza Molly, z całą swą matczyną troską. I mały Charlie. Nawet trudno jest mi go sobie wyobrazić jako takiego brzdąca, ale ty ukazałaś to świetnie :3
Top Model oglądam, mam z tego chwilami niezłą frajdę. ^^ Szczególnie jak zniżają się do poziomu pustych lasek i próbują przypodobać się Jury. Tak z ciekawości spytam - którą to uczestniczkę znałaś? :)
Ściskam,
hmmm... Syriusz w 7, a Remus 9. jakoś tak. Wydaje się, że jeszcze dużo czasu, ale ja już kończę pisać 11 więc...
Usuńfaceci mają różne odpały, a podobno to kobiety są niezrozumiałe.
Chyba oni musieli się rozdzielić. jakoś tak, aby było ciekawiej ^^
Tak, Top Model jest wyjątkowo... zabawne :D znam Justynę. Może nie jakoś świetnie, bo zmieniłam szkołę, ale znam ^^
rozdział jak zwykle bardzo dobry. Nie rozumiem tego, co kierowało Draco. Może faktycznie chciał ją obronić, no ale śmierciożerców było tylko dwoje, na pewno jakoś by sobie poradzili. A może jego plan był zupełnie inny?
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że rozbawiłą mnie scena, w której Ginny macha sakiewką na Nokturnie. ale jestem ciekawa, czy to faktycznie Malfoy ją okradł. w sumie mógł to zrobić każdy.
A ostatnia scena była epicka ^^ choć trochę się dziwię, że Molly tak łatwo zaufała Ginny.
I nie dziwię się, że kochasz to opowiadanie. ja też je uwielbiam :D
Przeczytałam wszystkie rozdziały. Wciągnęło mnie tak jak Stypa. Widzę, że za bardzo nie zmieniłaś tamtej Ginny. Także gra w drużynie i chce spełnić się zawodowo. Chce być samodzielna i nie marzy o ślubie. Chociaż może po tej wycieczce w czasie wszystko się zmieni? Widać, że jej na nim zależy, ale nie potrafią ze sobą rozmawiać tak jak wcześniej, bo HArry marzy o ślubie, o szczęśliwej, zwykłej rodzinie (w końcu, chce mieć święty spokój, po tej całej wojnie), a ona wręcz przeciwnie. Chce zrobić karierę, a to często kłóci się z idealną żoną (jak ona to określiła kurą domową, co wcale nie musi się według mnie tak skończyć) i dziećmi.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się podejście Dracona. Znowu ma głowę na karku, a poza tym jest szczęśliwy. Na stypie nie do końca tak było, ale podejrzewam, że nie chciałaś z Ginny robić wyłącznie kochanki, więc potrzebne były tam problemy z Astorią. Współczuje mu, bo w końcu ułożył sobie życie, a tu nagle znowu wpada w wir wojny. Jesteś okrutna ;D
Pomysł oryginalny, w sumie jak zwykle. Niby piszesz o postaciach kanonicznych, ale tak wykorzystujesz świat stworzony przez panią Rowling, że zawsze czyta się to z wielkim zainteresowaniem.
Ja oglądam Top Model, bo takie niespełnione marzenie (dawne) o fotomodelingu. Może i postura jest taka jak wymagają to jestem za niska (167cm), nie umie chodzić na obcasach, jestem nieśmiała i ledwo co potrafię mówić po angielsku. Teraz wybiłam to sobie z głowy własnie po Top Model. Nie nadaje się tam, bo nie zniosłabym tej głupoty i pustaków. Nie raz jak one się kłócą to śmieje się do rozpuku :D A właśnie, którą znasz uczestniczkę?
Zapomniałam dodać, że jak zwykle ładny szablon. Zawsze jesteś o krok do przodu do innych szablonów i to się chwali ;) Ja sama nie mam nic wspólnego z tworzeniem szablonów, ale uwielbiam je podziwiać ;)
Usuńdziękuję, że jednak do mnie zajrzałaś. Ginny chyba zawsze ma u mnie podobny charakter. Chociaż... ta na Ginevrze trochę się różniła i jedynie na życie żartem dziewczyna była zupełnie inna. Nie chcę zaradzać szczegółów, ale... albo nie, nic nie powiem :P
UsuńTak, tutaj Draco ma trochę inne życie niż na Stypie. Bo tak jak piszesz, nie chciałam aby Ginny skńczyła jako jego kochanka, poza tym, jego wychowanie jest trochę inne i ciężko mi uwierzyć, że przespał by się z nią dla seksu.
Chciałaś być modelką? Ja może kiedyś też, ale nie jakoś bardzo. Mam prawie 10 cm mniej od cienie :P a moja koleżanka to Justyna.
Pozdrawiam!
Oczywiście jestem zapominalska i to bardzo. Zapomniałam dodać także, że strasznie podobała mi się scena z mamą Ginny. Nasza bohaterka uświadomiła sonie jak bardzo kocha swoją mamę, co widać było, że ją samą zaskoczyło. Mimo podążania za karierą, jednak jest rodzinna i to bardzo. Cieszę się, że pokazałaś to w taki sposób.
UsuńI coś mi się wydaje, że Draco uratował tyłek Rudej. To było jedyne wyjścia. Szkoda tylko, że prawie umarła (wnioskowałam to po jej śnie. Gdyby nie chciała wracać, to podejrzewam, że by umarła). Nie przemyślał wszystkiego.
Zaczynałam czytać to opowiadanie bez większego przekonania.
OdpowiedzUsuńA jednak kończąc czytać ten rozdział czułam taki niedosyt!
Po pierwsze bardzo podoba mi się pomysł! Choć jak na razie niewiele można stwierdzić, ale sama idea przeniesienia w czasie i to bardzo oryginalnym sposobem jest świetna!
Draco, to jak pozostawił Ginny przypomniało mi o tym oryginalnym Draconie stworzonym przez Rowling, a nie o bardzo wrażliwym, kochającym i pomocnym jakim często jest w opowiadaniach.
Ciekawa jestem czy Molly zauważyła choćby jakieś minimalne podobieństwo Ginny do Artura i siebie.
No i tak się zastanawiam czy Draco przyłączył się do Śmierciożerców, w sumie w jego sytuacji to było by dobre.
Czekam, czekam na następny!
Pozdrawiam ;))
Boże czy wszyscy faceci musza być idiotami! Mam nadzieję, że w następnym rozdziale wytłumaczysz Draco z jego zachowania. Charlie! Jest dla mnie na drugim miejscu zaraz po Ginny jeśli chodzi o rodzinę Weasley, na równi z bliźniakami oczywiście zwłaszcza w piątej części na egzaminach. :P Boże miałam wcześniej skomentować ale nie mam czasu! Masakra jakaś. Niby wolne ale jak przyjdzie co do czego nie mogę oderwać się od czytania każdej książki jaka wpadnie mi do ręki. Uwielbiam matury. U nas w szkole mamy wtedy wolne. I czy zauważyłaś jakie głupoty były na tegorocznej? Autor którego tekstu użyto za interpretację WŁASNEJ PRACY wyliczył sobie 70% bo klucz wiedział lepiej. Masakra.
OdpowiedzUsuńRozczuliłam się nad spotkaniem Ginny z rodziną. Wyobrażam sobie, co musi czuć, nie mogąc powiedzieć im prawdy. Z kolei zachowanie Draco było niepojące, jednak sądzę, że zrobił to, bo nie chciał jej narażać na spotkanie ze Śmierciożercami lub sądził, że jak pojawią się Aurorzy i zobaczą jego znamię, to ją też powiążą z Czarnym Panem. W sumie jestem ciekawa, jak Voldemort zareaguje na widok Draco, w końcu pamięta, że jemu niczego nie kazał wypalać.Czekam na ciąg dalszy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
[corka-glizdogona]
Zawsze będę uwielbiała czytać Twoje blogi, które są wprost cudowne, Twój styl pisania to jest to o czym zawsze będę marzyć i starać się do tego dążyć, ta lekkość z jaką piszesz, to po prostu niesamowite mogłabym to czytać przez wieki z taką samą przyjemnością przez cały czas:) Podziwiam Cię i na pewno będę czytać dalej to opowiadanie! + Myślałaś kiedyś nad napisaniem własnej książki? ;)
OdpowiedzUsuńMiałam pomysł na jakiś ambitny komentarz, ale czuję się teraz tak kompletnie okradziona z mózgu, że nie wiem, co napisać. Ale spoko, coś z siebie jeszcze wycisnę. Jaaa, ale mi się spać chce. xD
OdpowiedzUsuńAle dobra. Ogólnie nie wiem, co mnie podkusiło, aby wejść na Ginny. Raczej nie sądziłam, że planujesz powrót, po prostu sprawdzałam najczęściej odwiedzane strony na daną literkę, wpisałam g i wyskoczyła mi Ginny i sobie pomyślałam: "a wejdę, zobaczę". I się zdziwiłam, wpadłam tu, przeczytałam rozdziały. Nie, najpierw przeczytałam opis i doszłam do wniosku, że chętnie przeczytałabym sobie jakieś opowiadanie o przyjaźni, w którym nie ma ani grama wątku miłosnego, jakieś takie podniosłe, do poryczenia. Na pewno się nie zdziwisz, jak napiszę, że Twoje mnie nie zaspokoiło - wszakże to tylko 3 rozdziały, więc jedynie stwierdziłam, że Ginny i Draco zachowują się jak dzieci. W I rozdziale zabił mnie Draco, który wskoczył na łóżko w szacie i w związku z tym, trzeba zmienić pościel. O ile rozumiem jego zmianę pod wpływem Astorii, nijak mnie on do siebie nie przekonuje i prawdę mówiąc wolę go w starej wersji. A Twoje stare wersje Draco nie były taką ciotą jak w wersji Rowling, tylko były interesującymi dupkami - bądźmy szczerzy - także wiesz. Jest za czym tęsknić. Strasznie smutna była ta scena śniadania Ginny i Harry'ego, to przerażające, ale coraz więcej ludzi żyje w taki sposób, czego osobiście chyba nigdy nie pojmę. Monety wyszły rzeczywiście zabawnie, ja też miałam zonka jak Ginny, a w scenie z Molly tylko czekałam, aż Ginny ryknie płaczem, a Molly ją przytuli i ukołysze do snu. Pomijając już wiek Ginny.
Nie no. Ogólnie cały czas skupiam się na tym napisie: "SPAM to zuo" i kminię, że moja energia to chyba nie jest czarna (nie żebym miała coś do czerni), więc w sumie nie powinnaś uznać tego za spam. Pomijając fakt, że dostałam chyba jakiegoś słowotoku, bo sama nie wiem już, co napisałam na początku komentarza (hah, mózgu nie mam, to dlatego).
No i zdziwiłam się, że rzuciłaś studia. Pamiętam, jak czytałam Twój elaborat na temat złośliwości losu i któregoś egzaminu, do którego zdania zabrakło Ci 1 punktu. Ja się zawzięcie trzymam na tych samych studiach, mimo zaliczonych dwóch poprawek (do dziś mnie boli druga dwója w indeksie), ale jakoś to leci dalej.
Pozdrawiam i przepraszam za ten cały komentarz. xD Ostatnimi czasy trochę mi odwala i dzieje się ze mną coś dziwnego.
A i przy okazji chciałabym Cię zaprosić na bloga, jeśli miałabyś czas. Wprawdzie nie zamierzam rozpoczynać życia w blogosferze (to już zaliczyłam i chyba wciąż nie skończyłam), ale pisać nie zamierzam przestać. Chodzi mi głównie o opinię (opowiadanie skończone), bowiem zamierzam(zamierzamy) próbować może je wydać. Zobaczy się. Więc jakbyś miała czas, to fajnie by było. ;D www.niebezpieczne-dziedzictwo.mylog.pl (hasło to strych). Bo nie ma innego portalu, gdzie mogę sobie zrobić hasło, nie? >.< Tylko ten cholerny mylog, który pozbawił mnie dziś mózgu, bo walczyłam z nim dość długo.
Lai
PS: Ogólnie teraz czuję się jak jakaś wykorzystywaczka (co za słowotwórstwo...) ludzi, skomentowałam, bo chciałam się linkiem podzielić. Ale wiesz, czytam Cię dłużej niż piszę to opowiadanie, więc chyba nie wyglądam na aż taką złą. No chyba.
Bardzo dziękuję Ci, że stworzyłaś tego bloga, bo jest...niesamowity, po prostu. Dawno nie trafiłam na coś, co tak mnie wciągnęło. Mam takie pytanie - ile wymyślałaś fabułę tego bloga? Jest taka oryginalna, dopracowana. Pokłony po prostu :)
OdpowiedzUsuńW ogóle, jeszcze nigdy nie czytałam opowiadania, w którym występowaliby Draco i Ginny w rolach głównych. Domyślam się, że wątku miłosnego nie będzie, ale czy mam rację? Zobaczymy. W każdym bądź razie to na razie nie ma znaczenia, bo jestem zła na Draco za to, że zachował się jak pajac i tak potraktował Ginny. FOCH.
Moment, w którym Weasleyówna spotyka Charliego. Podbiłaś moje serce, naprawdę. O tym bohaterze było w książce bardzo mało, także jestem zadowolona, że podchwyciłaś wątek z nim. I jeszcze tak ciekawie to opisałaś...Jak sobie wyobrażam takiego małego Charliego, to od razu się uśmiecham :D
Tak w ogóle to na początku zastanawiałam się, dlaczego Molly nie poznała swojej własnej córki, ale dopiero po chwili zorientowałam się, że przecież akcja toczy się w przeszłości, kiedy Ginny nie było jeszcze na świecie. Głupota moja XD
Nie nudzę dłużej. Przepraszam, że dopiero dzisiaj komentuję, ale tak jakoś wyszło. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział, który - chyba - ma się pojawić dzisiaj i pozdrawiam :)
To aż dziwne, że Molly nie zobaczyła w Ginny siebie ;D I, że tak po prostu ją zabrała do domu zwłaszcza w takich czasach.
OdpowiedzUsuń